Polecam serdecznie film. Warty uwagi. Nowe spojrzenie na banalny konflikt izraelsko-palestynski. W filmie widzimy wiele murow, ktore dziela ludzi. Slyszymy rytm spadajacych, dojrzalych cytryn. Mala historia milosna miedzy piekna i delikatna wdowa Salma, a adwokatem z Rosji. Nadzieja i placz. Drzewka cytrynowe staja sie symbolem konfliktu miedzy dwoma panstwami. Bardzo ladny portret dwoch kobiet Miry i Salmy, ktore podejmuja wspolprace bez wymowionego slowa, wymieniaja sie jedynie spojrzeniami.
Problem granic i absurdalnych zasad, pokazuje dobrze ich wewnetrzna walke. Cudowna parabola nad absurdem sytuacji w Izraelu.


Piekny krzyk, ktory przetwarza sie w slowa piosenki Felixa leclerka " Kiedy ludzie beda zyc miloscia..."
Polecam serdecznie!

W sumie się zgadzam, ale czy konflikt izraelsko - palestyńki jest "banalny"?!

Przepraszam bardzo, ale w tak krótkiej wypowiedzi już dawno nie widziałem tylu błędów...
1. nie ma czegoś takiego jak Cisjordania - takiej nazwy używano bardzo krótko na przełomie lat 50. Jest za to Zachodni Brzeg Jordanu. Co więcej Palestyna, czy nawet Autonomia Palestyńska nie jest państwem.
2. Salma i Mira nie podejmują żadnej współpracy, zrozumienie beznadziejności losu Salmy i pewnego rodzaju odczuwanie jej bólu to jeszcze nie współpraca. Nawet wywiad dla Yedioth Ahronoth (jedna z największych gazet w Izraelu) to raczej sprzeciw wobec cynizmu męża-ministra, a nie współpraca z Palestynką.
3. nie jest tu raczej poruszony problem granic, lecz problem życia Palestyńczyków, którzy są traktowani niezgodnie z prawami jakie powinny im przysługiwać, mimo, że mieszkają na swojej ziemi od lat, mimo że mieszkają poza terenami, które zwykło się nazywać Izraelem.
4. Prawnik jest Palestyńczykiem, który przebywał w Rosji, który ma tam żonę i dziecko, lecz nie jest on Rosjaninem, co można by wywnioskować z twojej wypowiedzi.
5. w moim odczuciu drzewka cytrynowe są symbolem nieczułości izraelskich władz wobec życia Palestyńczyków, zagarniania coraz to nowych terenów, upodlenia narodu palestyńskiego, są symbolem bezsilności wobec decyzji Izraela, w końcu są symbolem wykorzenienia Palestyńczyków z ich ziemi, którą zamieszkiwali przez wieki. - tu jednak każdy może interpretować to inaczej.

Film jest ciekawy, pomijając nawet kwestie konfliktu, po prostu dobry dramat. Warto obejrzeć.

Twoje świeże spojrzenie rozjaśniło mi umysł. Wyjdę tu na niezdecydowaną, ale po głębszym zastanowieniu, to masz całkowitą rację. Nie ma żadnej współpracy pomiędzy kobietami, to jedynie jakaś iskra pierwotnego buntu wobec władz mężczyzn. Właściwa uwaga dotycząca problematyki życia Palestyńczyków. Warto pamiętać, że Izraelici zajęli tereny państw arabskich przy pomocy ONZ, który wyraził zgodę na podział Palestyny (aby utworzyć "oficjalną" siedzibę Żydów). Nie dziwi, że Arabowie mają swoje "małe ale". Dziś nazywa się ich terrorystami...

Od kiedy to zielona linia oddziela Izrael od terrorystów ???!!!

Film warty uwagi.