Jak zobaczyłem kto będzie grał w tym filmie to liczyłem na komedię roku, bijącą na głowę takie ostatnie jak "Kac Vegas" czy "Jutro będzie Futro". Niestety chyba miałem za duże oczekiwania. Jest to kolejna, przeciętna amerykańska komedia o której nikt za 2 lata nie będzie pamiętał. To bardziej klimaty familijne na niedzielne popołudnie z rodzinką niż zwariowana jazda bez trzymanki. Czy twórcy z USA aż tak bardzo boją się cenzury czy ingerencji producentów, że tak "ugrzeczniają" swoje filmy?