Czesc pierwsza ktora dla mnie nie byla zadnym tam wydarzeniem ale porcją niezlego kina familijnego z odrobina duchow byla o niebo lepsza.
W czesci drugiej obsade mamy prawie identyczna. Zmienil sie rezyser i budzet. Najwieksza wadą tego filmu jest natomiast fabula. Od poczatku filmu miałem wrazenie ze tworcy nie maja zadnego pomyslu na prowadzenie jednolitej fabuly a jest jedynie zlepek luzno powiazanych ze soba scen. Dopiero w polowie cos tam zaczyna sie dziac,ale nijak nie jest to interesujace ,a zakonczenie jest po prostu slabe. Denerwowala mnie zmiana kreacji aktorskiej ojca, ktora staral sie w tej czesci byc smieszny a wychodzilo mu to zalosnie. Poczucie humoru w tym filmie jest nie do zniesienia ,a zarty o samochodzie itp. to blazenada. W momencie gdy pastor przejmuje kontrole nad zachowaniem ojczulka mialem nieodparte wrazenie ogladania nieudanej kopii Amityville.
Podsumowujac film mi sie nie podobal i poza jedynie mala dziewczynka ktora znow stanela na wysokosci zadania to nie prezentuje nic ciekawego.
3/10