+ miejscami familijny. Zwróćcie na to uwagę, kto jeszcze nie widział. Możnaby to zaznaczyć w gatunkach. Osobiście mam mieszane uczucia, bo czuję zarówno satysfakcję jak i rozczarowanie. Wiele o tym filmie słyszałem przez lata, jednak zawsze pojawiało się znane nam "innym razem". W końcu obejrzałem, jednak zrobiłem to za późno...
A więc tak - klimat przecudowny, ostatnie sceny fantastyczne, atmosfera całości no nie do podrobienia, za to kocham starsze horrory. Ale z drugiej strony mamy tu w cholerę fantasy wlepek, że nie da się do końca potraktować tej produkcji poważnie, a także typowo spielbergowych motywów, które są ok, jednak nie w horrorach. Liczyłem więc na strach, że mnie wywali z kapci i poniekąd wywaliło, ale w żadnym wypadku się nie bałem, napięcie chociaż czasem było, to przyznaję.
Można powiedzieć, że rok 1982, czego się spodziewałeś, wtedy ludzi straszył. Ok, mnie za dzieciaka przykładowo straszył "Smakosz", którego teraz zapewne bym wyśmiał, ale nie można wszystkiego usprawiedliwiać rokiem produkcji, bo straszy o dwa lata "Lśnienie", to według mnie najlepszy horror wszechczasów, a nie widziałem go za dzieciaka, no i postraszyć potrafił.
PS. Jeśli macie dziecko, Wasze rodzeństwo ma, czy ogólnie znacie jakieś dziecko, to włączcie mu ten film, jak będzie miał 9-12 lat. Z pewnością posra się ze strachu i przynajmniej za 10 lat nie wejdzie na filmweb i nie będzie jęczał jaki to słaby horror.
PS 2. To jest taki film Spielberga, że ojej. Nie wiem czemu w reżyserii tkwi nazwisko Hoopera. Są tu wręcz wszystkie schematy spielbergowskie, patrząc na wczesniejsze i późniejsze produkcje Hoopera, to mało tu jest typowo jego motywów. Zastanawia mnie czemu Steven nie zasiadł na stołku reżyserskim, bo wpływ jego jest ewidentnie ogromny. 90% Spielberga. Gdybym nie wiedział, kto reżyseruje, to postawiłbym na niego, ew. 10% Jacksona z "Przerażaczy".
Błąd. Horror to fantastyka. Fantasy to nie to samo co fantastyka jeśli patrzeć na gatunki.
"Można powiedzieć, że rok 1982, czego się spodziewałeś, wtedy ludzi straszył." Widziałam straszniejsze horroro-romanse sprzed 80 lat, serio. (Jedna scena nawiedzania z "Ducha" jest nawet żywcem przekalkowana z jednego z tych średniej jakości filmów, The Uninvited z 1944). Może i ten film familijny kiedyś kogoś straszył (zapewne 10latki, w końcu wyszedł bez ograniczenia wiekowego), ale dorosły widz sie zanudzi, bo nie ma w nim kompletnie NIC co przyciąga uwagę. Psychologia postaci jęczy i kwiczy, efekty mają swój urok, ale dzisiejszego widza raczej nie wystraszą, fabuła też raczej nie prowokuje do myślenia. Porównania do innych mainstreamowych straszaków wychodzących w latach 70tych i 80tych już w ogóle zatapiają ten film.
Szczerze powiedziawszy nie wiem nawet, jaki był zamysł twórców. Lekki horror dla całej rodziny? To po prostu nie miało prawa się udać moim zdaniem. Dzieciom lepiej włączyć niektóre Amicusy i Hammery :)