Nawiązując do tytułu - tak właśnie odebrałem ten film - jak rzadki okaz motyla. Motyw dualizmu z którym również związany jest motyl (przez swoją budowę - para pięknych skrzydeł) jest obecny w filmie na różnych poziomach. Z jednej strony opowieść jest snuta w sposób niewinnie-sielsko-baśniowy (zwłaszcza sceny na łonie przyrody, w lesie), ale z drugiej strony motylego skrzydła mamy już perwersyjną grę erotyczną z zupełnie innej bajki. Można też wskazać ten najbardziej oczywisty dualizm czyli związek dwóch kobiet, a w tym kontekście również opozycję młodość-dojrzałość/starość. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie tego filmu bez genialnej roli Chiary D'Anny, która doskonalne balansuje gdzieś na granicy dziewczęcej niewinności i niepohamowanej namiętności (kolejny dualizm). Strona wizualna i muzyczna tego filmu jest tak magnetyzująca i hipnotyczna w swojej intensywnej sensualności, że chciałoby się tego barwnego motyla schować na zawsze pod powiekami.