Komediodramat, tragedio-parodia? Jednak parodia parodii. Trochę śmieszny (angielski humor), ale niestety zrobiony za małe pieniądze. To widać, słychać i czuć. Aktorzy ogólnie dali radę, ale nie wszyscy. Co do fabuły to wiadomo, że filmy o zombie to szczyt głupoty. Dno dna, muł i wodorosty. Dlatego komedie czy parodie pokazujące idiotyzm tej konwencji są zabawne. Tu jednak natłok absurdów jest (moim zdaniem) zbyt duży, co sprawiło że nie wiedziałem czy "śmiać się czy płakać".