Nie czytałam powieści Jane Austen, więc nie mam porównania do książki, dzięki czemu mogłam oglądać go dla samego "funu". Podobała mi się sceneria filmu- piękne obrzeża Londynu, wspaniałe dwory. Do tego dużo wątków miłosnych, które nie wywoływały odruchów wymiotnych, a wręcz oglądało się je z uśmiechem na twarzy. A do tego wszystkiego wrzucono jeszcze zombie, których nigdy nie lubiłam, a tu mnie ujęli, pewnie dzięki temu, że był to jeden z elementów filmu, a nie główny wątek. Naprawdę świetna produkcja, doskonale dobrani do swoich ról aktorzy, uwodzący klimat. Jedna z lepszych produkcji jakie miałam przyjemność ostatnio obejrzeć.