Nie czytałem ksiązki i zanim zdecydowałem się obejzeć film to miałem mieszane odczucia, bo wydawało mi się, że to babski melodramat, na którym się wynudze. Teraz po obejzeniu mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to jeden z najpiekniejszych filmów jakie widziałem ostatnimi czasy. Wspaniałe zdjęcia, świetny klimat no i przeurocza i pełna wdzięku Keira Kninghtley (której do tej pory nie cierpiałem!) nie pozwalają się nudzić nawet przez chwile. Kupie napewno DVD jak wyjdzie... widze też, że jestem tu jedynym facetem, który się wypowiada w innym tonie niż "nudny bo film dla bab". Pozdrawiam,