Muszę napisać, że ten film spodobał mi się. Choć nie ma w nim wartkiej akcji i tak od razu mnie użekł. Spokojnie "płynie", można się przy nim odprężyć i wyciszyć. ;) No oczywiście zależy jeszcze czy dana osoba lubi oglądać filmy o "zdobywaniu" męża;) Jak dla mnie nie był to jednak obraz nużący.
Muszę przyznać, że najbardziej przypadła mi do gustu scena ostatnia, kiedy ona wyłazi z domu i idzie na łąkę... ;) wschodzące słońce emituje fale świateł, które padają na jej twarz oh.. ;) a on idze sobie tą samą łąką, wracając pewnie z poszukiwań zwierząt z lasu;) albo grzybków czy inncyh podobnych stworzeń ;) oh... wzruszyłąm się
polecam!!!!!!!!!!! :)