Film spoko. Dobra bajeczka na dobranoc. Ale ja ostatnio filmy oglądam inaczej. Tutaj rozbawiła mnie poprawność polityczna. Oczywiście, wszędzie juz mamy mieszane małżeństwa. Bo inny świat nie istnieje, jak ten czarno biały w związkach. I tutaj mamy to samo. On biały, ona czarna. Rodzi się im dziecko,teoretycznie mulatka. A praktycznie, gdy mamy formę nastolatki, mamy jaki kolor skóry - biały, wtf?!?! Czyżby choroba M. Jacksona z wybieleniem??
I jeszcze ta aktorka, grającą czerwonego maga. Katastrofa. Widziałem ją już w kilku produkcjach. Porażka. Jedna i ta sama gra aktorska. Ten sam zestaw mim, poruszania się na scenie - mowa ciała. Ten sam wyraz twarzy. Ucharakteryzowana, łysa. tatuaże itd - nic jej to nie daje, gra aktorska jednej miny - jak tej laski ze Zmierzchu. Tragedia. Dobrze, że jej bardzo mało było.
Film do poduszki :) Jednorazwe obejrzenie. Wolę Vox Machinę :)