Pewnie po napisaniu tych słów wyleje się na mnie fala hejtu i krytyki, ale dalsze obserwowanie jak bezkrytycznie ludzie podchodzą do tego filmu jest dla mnie nie do przyjęcia. Dlaczego? Zachwycacie się bowiem filmem, gdzie tzw. alianci po raz kolejny już się wybielają i pokazują jacy byli dzielni, jacy nieszczęśliwi i jaka wojna jest straszna. Ja na przykład chciałbym taki film żeby pan Nolan czy inny wielki reżyser nakręcił zatytułowany "Dzielni Alianci 3 września 1939 roku" albo "Dzielni Alianci w Monachium w 1938 roku". I wtedy jak pan Nolan i spółka zrobią taki film w którym pokażą, zwłaszcza młodym widzom, kto odpowiada za II wojnę światową, kto pozwolił dojść Hitlerowi do takiej potęgi, to będzie można o filmie Dunkierka opowiadać sobie jako o dobrym kinie. Na chwilę obecną jest to szajs, który wszyscy łykają z zachwytem, bez jakiejkolwiek refleksji.