Zawsze była prawda albo klamstwo historyczne ale o lewackim spojrzeniu to nie słyszałem na czym to polega

Tylko że to ma być film o Dunkierce, nie prostowanie historii.

to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek przeczytałem. gratulacje xD

Wejdź na dyskusje o "Wołyniu". Konkurencja jest niezła, choć post założycielski tego tematu plasuje się wysoko. Bardzo wysoko. To już nie jest narodowa megalomania. To coś znacznie głębszego i bardzo złego.

Alianci nie zdradzili nas w 1939 roku - to jakaś wierutna bzdura powszechnie rozpowszechniana w naszym kraju. Zgodnie z postanowieniami zawartego sojuszu z Polską, Francja i Wlk Brytania wypowiedziały wojnę Niemcom. I zaraz też zaczęły siły zbrojne tych państw realizować swój plan koncentracji sił we Francji, a także obronę na liniach umocnionych. W chwili podpisywania sojuszy z tymi państwami, nasi oficerowie zostali dosyć dobrze poinformowani, jakie będą podejmowane działania wojenne przez Francję i Wlk Brytanię. Więc dobrze wiedzieliśmy na co się piszemy, przyjmując choćby gwarancje brytyjskie. Zresztą zawsze pomija się fakt, że od 3 września 1939 roku trwała na serio krwawa wojna na morzu, gdzie ofiar liczyło tysiące. Tonęły frachtowce, statki pasażerskie, pancerniki i U-boty.
Kolejny absurd to twierdzenie, że dzięki Polakom Zachód wygrał. Taaa, to polscy piloci zatopili cztery japońskie lotniskowce pod Midway? Polscy robotnicy wyprodukowali tysiące B-17 czy B-24? Tysiące statków Liberty? W czasie inwazji na Francję w 1944 roku stanowili tylko ułamek część sił walczących z Niemcami. Tych kilka niszczycieli co uciekło w ramach akcji Pekin, i następne darowane, wygrało bitwę o Atlantyk? Nawet w okresie bitwy o Wlk Brytanię w 1940 roku, nie odegrali decydującej roli w pokonaniu Luftwaffe. No i ta nieszczęsna enigma - nie ma wątpliwości, że polskie osiągnięcia w tym względzie wsparły brytyjski wywiad. Tylko, że szybko się one zdezaktualizowały, gdyż Niemcy stale ulepszali swoje maszyny szyfrujące. I jeszcze przed wrześniem 1939 roku, polscy kryptolodzy nie dawali rady z deszyfrowaniem niemieckich maszyn, zaopatrzonych w dodatkowe bębny.
I nie wiem co z tymi Wyklętymi w kontekście Dunkierki. Że całkiem spora ich część terroryzowała ludność cywilną, która i tak przez sześć lat przeszła swoją gehennę?

Sto procent racji

Szacunek.

CAŁA PRAWDA.

Jasne,a klasztor na Monte Cassino zdobyli Arabowie i Pacyfiści z pacyfkami....
....oczywiście w bitwie o Anglię, angielskie dywizjony mogły się pochwalić najwyższą liczbą zestrzeleń, a Brygada Sosabowskiego była powodem tego, że nie udał się Market Garden....
.....a i tak wszystkiemu winien jest Kaczor i kler który podpisał konkordat z Adolfem

Monte Cassino - to działania na drugorzędnym froncie. Poza tym, sama bitwa jest u nas zmitologizowana. Tak naprawdę przełamania linii Gotów dokonali Francuzi - można się o tym dowiedzieć w wielu publikacjach poświęconym działaniom we Włoszech. Polacy zajęli zrujnowany klasztor, gdy oddziały niemieckie były w trakcie odwrotu.
W tzw. Bitwie o Anglię, Polacy zestrzelili tylko kilka procent samolotów niemieckich. Ostatnie badania historyków znacznie zweryfikowały w dół zgłoszenia zestrzeleń, także i polskich lotników. W rezultacie osławiony dywizjon 303 stracił swe pierwsze miejsce jeśli chodzi o ilość stoczonych zwycięskich walk w trakcie tej kampanii. Przykład - walki z 7 września 1940 roku. Wtedy to polscy piloci z tego dywizjonu zgłosili 11 zestrzeleń. Po weryfikacji na podstawie badań rzeczywistych strat Luftwaffe z tego dnia, okazało się, że od biedy można przypisać im jedno zestrzelenie, dokonane zresztą przez angielskiego pilota latającego w polskiej jednostce. Sami Polacy bezspornie stracili za to 3 myśliwce tego dnia. Te zdarzenia opisano bardzo szczegółowo także i w Polsce - polecam Technika Wojskowa Historia, Numer Specjalny 5/2015.
Udział brygady Sosabowskiego w operacji Market Garden był marginalny - fartownie tylko Gene Hackman zagrał polskiego generała w superprodukcji. Bo sam wkład niewielkiego oddziału polskiego tej kampanii był jak już pisałem, niewielki - zresztą nie z winy żołnierzy polskich ani polskiego dowódcy.

Może jeszcze powiesz, że to nie Polacy wygrali w 20 roku z czerwonymi, a koniec końców Polska nie powinna istnieć?

Wojna polsko-bolszewicka zakończyła się w 18 marca 1921 roku. Jej ocena nie jest jednoznaczna. W wielkim skrócie - udało się obronić niepodległość, a także przesunąć granice na wschodzie poza obszary, gdzie żywioł polski miał przewagę demograficzną. Z drugiej jednak strony, plany J.Piłsudskiego legły w gruzach - nie udało się odizolować Polski od Rosji, niezależną Ukrainą. A tym samym, nie udało się na długo osłabić Rosji i jej ekspansjonizmu. Co więcej, całkiem świadomie Polacy ocalili bolszewików nie przyłączając się do ataku na nich wraz z tzw. siłami białych.
A pytanie - czy wg mnie Polska nie powinna istnieć - jest idiotyczne. Polska powstała i istnieje. Nie znaczy to, że trzeba przyjmować każdy bullshit jako prawdę objawioną, nawet jeśli dotyczy to historii własnego kraju.

Nie zapominaj, że Piłsudski nie współpracował z "białymi", gdyż byli oni zaślepionymi i nie myślącymi realnie szowinistami, wierzących w ideę „jednej i niepodzielnej Rosji” – jak mówiono „od Kalisza do Władywostoku”...

Kolejny lewak i kilku mu przytakujących :/ Oczywiście, że np. w 1939 nasi 'sojusznicy' nas zdradzili (jednocześnie nasi politycy wykazali się naiwnością i brakiem realizmu politycznego, brakiem logiki). Angole nas zwyczajnie poświęcili, podali nas Niemcom na przystawkę -by zyskać czas dla siebie, a my się naiwnie daliśmy. Nasz wkład w ostateczne zwycięstwo II wojny jest ogromny i dlaczego nie mamy o tym mówić i patrzeć/ komentować tę zachodnią (i wschodnią) propagandę? Oni robią najlepiej dla siebie -my winniśmy dla siebie! Jako Polacy mamy wręcz obowiązek patrzeć i doceniać swe dokonania, a nie owe umniejszać i rozpływać się nad np. Angolami czy Francuzami. To oczywiście nie znaczy, ze na siebie mamy patrzeć 'oderwanie od rzeczywistości' i krytycznie z wyciąganiem wniosków, ale lepiej powiedzieć jedno dobre zdanie o Polsce niż dwa o Anglii.
Poza tym, jak ci Twoi 'sojusznicy' są tacy wspaniali, to by mogli sobie już darować te parszywe kłamstwa i propagandę o "polskich obozach zagłady".

"To oczywiście nie znaczy, ze na siebie mamy patrzeć 'oderwanie od rzeczywistości' i krytycznie z wyciąganiem wniosków". Oczywiście miałem na myśli sens 'patrzeć bezkrytycznie' -krytycznie z wyciąganiem wniosków, ale to nie oznacza poniżania naszych dokonań w imię pochwał innym krainom.

W Rosji Sowieckiej cierpieli na bardzo podobną chorobę, której symptomy prezentujesz Ty, prawaku. Otóż w latach 50-tych ubiegłego wieku, wydali tam wielką encyklopedię radziecką - czytając tą encyklopedię, każdy obywatel ZSRR mógł się poczuć strasznie dumny, że jest takim Rosjaninem. Bo przecież według tego wiekopomnego dzieła to Rosjanie, a nie kto inny, wynaleźli praktycznie wszystko - od maszyny parowej, maszyny tkackiej, po rakiety i wreszcie telefonię oraz radio. Taki XVIII wieczny Łomonosow na kartach encyklopedii odkrył praktycznie wszystkie prawa fizyki. Z kolei język radziecki według redaktorów tego dzieła, był najbardziej postępowy, dobrobyt w kraju rad największy, ustrój najwspanialszy. To Związek Radziecki wygrał samodzielnie wojnę z III Rzeszą, podczas gdy Alianci tylko knuli albo sypali piasek w tryby kraju przodującego proletariatu.
Dlaczego o tym piszę? Bo Ty, pisząc o mitycznym wiekopomnym wkładzie Polski w rozstrzygniecie jakie zapadło w 1945 roku, dokładnie kierujesz się groteskową filozofią jaką wykazali się twórcy radzieckiej encyklopedii.
Bez odbioru.

Wyczytałeś z mojej wypowiedzi -co tylko Ty sam chciałeś, lewaku.
Tak, jestem dumny z bycia Polakiem! Bo dlaczego mam wielbić inne nacje? Popełniliśmy w swej historii bardzo wiele błędów (ale w większości z fatalnym skutkiem dla nas -dla naszego Państwa). Nie mam zamiaru fałszywie wywyższać np. angolów, kosztem Polaków.
Bym Tobie mógł podać wiele przykładów zdrady i naiwności.
Pozdrawiam.

Posiadam w domu książkę o której wspominasz. Tytuł brzmi: "Rosyjskie i radzieckie pionierstwo w nauce i technice" (tłumaczenie z rosyjskiego, rok wydania polskiego 1952). Jak mi się czasami zrobi bardzo smutno, to sobie otwieram na dowolnej stronie i skutek jest gwarantowany. Humor mi się z miejsca poprawia.
Tam po prostu jest napisane, że każdy, dosłownie każdy wynalazek oraz każde (każde!) odkrycie zostało dokonane przez jakiegoś obywatela radzieckiego. A jeśli to trochę dawniejsze czasy, przed Rewolucją Lutową - to przez jakiegoś poddanego cara (nierzadko wręcz przez niepiśmiennego za to genialnego chłopa pańszczyźnianego). A kiedy się już nie da zaprzeczyć, że na tak zwanym Zachodzie też coś czasami (acz rzadko) odkryto i wynaleziono - to książka wykazuje, że jednocześnie w Rosji, ale zawsze "oddzielnie i niezależnie" - ktoś mało znany wymyślił dokładnie to samo.
Dla przykładu: hasło SAMOCHÓD. Ktoś myśli, że będzie się zaczynało od wzmianki o Daimlerze i Benzu? Otóż nie. Pierwsza wersja samochodu powstała (rękami kriestianina, czyli włościanina o nazwisku Czamczurenkow!) w końcu XVIII wieku w Guberni Nieżnienowgorodzkiej. I była napędzana... siłą czterech mężczyzn oraz jednego konia. Nie konfabuluję? Oni tam naprawdę tak napisali! Z pełną powagą!

Bardzo wiele narodów czasami popada w megalomanię. Polacy również. Lecz kiedy owa mania wielkości przekracza granice - zostaje bezlitośnie wyśmiana przez anonimowych twórców niewyszukanych żartów. Sowietom obrywało się więc w dowcipach krążących po PRL-u:

oto WIELCY Rosjanie w opisie tych, którzy musieli odreagować kompleks Wielkiego Brata na Kremlu:

I Starożytność:
Koło wynalazł… KOLA.
Przodkowie Rzymian, czyli Etruskowie, to inaczej Et RUSKOWIE. A zatem Gajusz Juliusz Cezar był obywatelem radzieckim, a SPQR to łacińska wersja CCCP.
Największy filozof starożytności to Płaton.
Był jeszcze drugi, który nazywał się Sasza Kraties.

II Renesans i Wielkie Odkrycia:
Wielki Człowiek rosyjskiego Renesansu to Lonia da Vinci.
Wielki rosyjski podróżnik to Waśko da Gama.

III Nauki ścisłe:
Pietia Goras to matematyk, który wynalazł twierdzenie Pietiagorasa (reguły trójkąta prostokątnego).
Bojar Rentgenow wymyślił promienie Roentgena? Według innej wersji, Rientgienov nie był bojarem, lecz pańszczyźnianym chłopem, niepiśmiennym samoukiem.

IV Nauki przyrodnicze:
Znany uczony Miczurin skrzyżował psa z jabłonką. W rezultacie sama się podlewała i szczekała na złodziei. Zaś drut kolczasty to genetyczna krzyżówka dżdżownicy i jeża.

V Astronomia:
Najsławniejszy uczony to i tak astronom Mykoła Kapiernik, zwany też Kola Piernik, co "wstrzymał Słońce ruszył Ziemię i ruskie wydało go plemię".

VI Technika:
Pierwsze radio wynalazł Popow. Z tym, że pierwsze radio działające - skonstruował Marconi.
Rower wynalazł rosyjski żołnierz… u Niemca na strychu??? O nie! Nieprawda! To chłop Misza wymyślił rower jadąc do cara na badylu z kółkiem, odbijając się nogami?
Car wymyślił (kogo?/co?) samochoda! Nawet do dziś niektórzy mieszkańcy Chicagowa krzyczą 'Gdzie jest moja cara??? Aaa, na kornerze przy meinstricie!'
Radziecki uczony Schodow wynalazł zamknięte pomieszczenie ze schodami w środku, dlatego teraz mówi się "klatka Schodowa".

VII Przemysł i technologia:
Konserwy w puszkach wynalazł Puszkin. To znaczy próbował. Albowiem zabrakło jednak mięsa i nie on mógł skonstruować nawet doświadczalnej konserwy.

Tryby wymyślił Trybow. Tenorów też wymyślił Trybow. Bo raz tak sobie wkręcił jaja w te swoje tryby, ze aż zawył z bólu tenorem.

VIII Życie codzienne:
Spodnie wynalazł Gołodupcew.
Mydło wynalazł Niemytow,

IX Sztuka:
Najbardziej znanym malarzem był Iwan Gog.
A drugi słynny malarz Pietia Kaso?
Wybitny rzeźbiarz to Witia Stwosz.

X Muzyka:
…tenorów też wymyślił Trybow. Bo raz tak sobie wkręcił jaja w te swoje tryby, ze aż zawył z bólu tenorem.
Jodłowanie wywodzi się nie z Alp, ale z Kaukazu. Wynalazł je Jajcew, kiedy wkręcił sobie genitalia w wyżymaczkę. Ależ on wtedy jooooodłoooował!
W Rosji na księdza mówią pop, a na organistę popmjuzik (= prawosławna muzyka cerkiewna)

XXI wiek, komputeryzacja:
Podwaliny pod wynalezienie komputerów już w XVIII wieku dał niepiśmienny chłop pańszczyźniany z guberni pskowskiej Liczydłow. Towarzysze Myszkow i Kławiaturskij opracowali metodę pędzenia bimbru z zużytych podzespołów elektronicznych po zażyciu którego nie są potrzebne żadne translatory - rozumiesz bracie choćby po kitajsku.
Jak to zatem możliwe że strony internetowej nie wynalazł Towarzysz Internetow?
Jakkolwiek było, Google z pewnością zostały stworzone przez towarzysza Gugłowa w kołchozie im. Fiutina pod Wierchniodzierżynskiem.
Nie pomińmy też całej reszty plejady wybitnych sowieckich naukowców, towarzyszy: Komputierowa, Procesorenkę, Sieciowa, Monitorenkę, Łaptopowa, Modiemienkę, Skanina, Trojanowa, Wirusina, Fajerwołowa, Małwarowa, Swiczina. Do tego słynna trójka: Kutin, Kopin i Pastin.
Cześć ich pamięci!

PS No i oczywiście pierdzenie wynalazł Pierdzajew.
PPS Czy ktoś przypadkiem wie, z czego zasłynął Rosjanin Dworcow? Bo do dzisiaj w wielu polskich miastach jest nawet ulica Dworcowa?

Bierz mniej tego, co bierzesz !

Oczywiście. Polacy wzięli w okrążenie 6 Armię Paulusa pod Stalingradem, rozbili niemiecki atak pod Kurskiem, odbili El Alamain, wylądowali na plaży Omaha, odparli nalot na Pearl Harbour, wspomogli Czang Kai Szeka, a na koniec zdobyli Berlin i pokonali faszystowskiego gada.
Chłopie, co ty bierzesz?...