Ten film jest tak cienki, że musiałem otworzyć butelkę alkoholu po seansie żeby zasnąć bo inaczej rozpaczałbym nad jego zmarnowaym potencjałem. Totalna żenada.
Jedyne co ratuje ten film to walka powietrzna ale i ona przeciąga się w nieskończoność dając w efekcie wrażenie średniej reżyserki tego aspektu. Reszta puka w zamulone dno od spodu.
W skrócie:
- Totalny brak jakiejkolwiek ciekawej warstwy fabularnej
- Niesamowicie głupie działania bohaterów. Zamiast krzyknąć "NOSZE, ROZEJŚĆ SIĘ" wolą przeciskać się po cichutku przez molo pełne żołnierzy niosąc rannego. Ręce opadają.
- Z kim w ogóle tutaj walczą bohaterowie? Nie wiadomo, na samym końcu filmu widzimy rozmazane sylwetki (niemieckich?) żołnierzy. Przez cały film wojskowi gadają o tym, że armia wroga (czemu nie po prostu niemiecka?) jest za rogiem a w ogóle jej nie widać.
- Kto w ogóle strzelał do tego kutra? WROGOWIE(Niemcy?) Nie wiadomo bo ich nawet w filmie nie widać.
- Budżet tego filmu wyniósł 150 mln $. Jestem ciekawy na co to poszło bo samolotów jest bodajże sześć czy siedem, bombowiec, kilka statków, łódeczki. Gdzie są czołgi, artyleria, okopy? GDZIE JEST AMUNICJA, SAMOCHODY? GDZIE JEST TEN SPRZĘT WOJENNY?
- Ciekawi mnie klasyfikacja tego filmu jako "wojenny". Otóż ten film jest o tym jak uciec z wojny nie walcząc bo walki jako takiej nie ma tu prawie w ogóle oprócz starcia powietrznego i to jednego z trzech bohaterów. Gdyby klasyfikacja tego filmu to było dramat psychologiczny w takim wypadku myślę że byłby średniakiem a tak to wyszedł taki mały potworek mający kawałek z thrillera, dramatu i filmu wojennego, we wszystkim cienki.
- Kilkakrotnie zauważyłem drastyczną zmianę pory dnia podczas ujęć, które dzielą kilka sekund. To jest błąd na poziomie amatorskim.
Gdyby tego filmu nie robił Nolan + Zimmer zostałby zmasakrowany. Jestem zdziwiony jego wysoką oceną tutaj biorąc pod uwagę jego marność. W przyszłości myślę, że będę częściej czytał komentarze zamiast patrzeć na ocenę.
Wogole widze ze nie zrozumiales sensu filmu.Wszystko to co piszesz to typowe aspekty jakim karmi nas Hollywod od lat i do jakich widze ty tez jestes przyzwyczajony.
Nolan nakrecil realny film z realnymi sytuacjami i zdarzeniami w czasie wojny.
Tutaj nie ma bohaterow i swietnych scen akcji.Tu bohaterem jest sama wojna i co potrafi zrobic z czlowiekiem i jak na nich wplynac.
Ten film prawdopodbnie dopiero zrozumiesz za kolejne 10 lat jak dorosniesz bez urazy ;].
Polecam zapoznać się z tłem historycznych wydarzeń w Dunkierce, zrozumiesz co kolega Evans21 ma na myśli...
Realna w tym filmie jest tylko Dunkierka i rekwizyty (choć też nie wszystkie, bo krążowniki pływają francuskie, a nie brytyjskie :-P)
Reszta to sztuka... po prostu... albo ktoś ją kupuje albo nie ;-)
Coż, totalne niezrozumienie filmu i jego przekazu ! Film jest inspirowany wydarzeniami historycznymi. Nie jest to film dokumentalny, który musi rzetelnie oddawać fakty historyczne. Celem filmu nie było pokazanie ilości statków, samolotów, amunicji i zabitych żołnierzy :). Nolan stworzył nowatorski obraz budujący napięcie i pozwalający widzowi wczuć się w atmosferę wojny. Tutaj fabuła nie jest potrzebna ! Skąd w ogóle pomysł, że wróg musi być nazwany i pokazany !? Drastyczna zmiana pory dnia podczas ujęć? A czy zauważyłeś trzy linie czasowe w filmie ? Jest to film dla bardziej wyrobionego widza, który doceni jego wyjątkowość, nie dla osób, które oczekują typowego filmu akcji. Ale czego tu oczekiwać po osobie , która pisze, że musiał otworzyć butelkę alkoholu po seansie (p.s. alkohol szkodzi zdrowiu, picie wyszło z mody już dawno, ale niektórzy jeszcze o tym nie wiedzą i są lata świetlne do tylu mentalnie :). W ogóle nie jesteście w stanie załapać idei filmu! Zamiast rozpaczać nad filmem i jego "zmarnowanym" potencjałem i wymądrzać się na forum, radzę zastanowić się nad swoim potencjałem intelektualnym, bo to jest cytując "totalna żenada", a nie film!
Może napiszcie do Nolana, że film Wam się nie podoba. Może nakręci jakiegoś gniota, który utrafi w Wasz "gust", chociaż wydaje mi się, że nie zniży się do takiego poziomu.
"Nolan stworzył nowatorski obraz budujący napięcie i pozwalający widzowi wczuć się w atmosferę wojny."
Jakie w ogóle napięcie? Przez większość filmu jest jedynie wszechogarniająca nuda. W tym filmie po bombardowaniu szczątki żołnierzy są grzecznie w całości a parasolki nietknięte. Czy potrzeba do tego komentarza? Skoro to ma być film który pozwala się widzowi wczuć w atmosferę wojny to w tym punkcie leży i nie może wstać. Owszem są tutaj ciekawe sceny bombardowania, walki powietrznej itd ale są też amatorskie błędy typu ciała w całości.
"Drastyczna zmiana pory dnia podczas ujęć? A czy zauważyłeś trzy linie czasowe w filmie ? Jest to film dla bardziej wyrobionego widza, który doceni jego wyjątkowość, nie dla osób, które oczekują typowego filmu akcji"
Czyli moment na samym końcu kiedy łódź odpływa a Pan oficer zostaje na molo to jest inna linia czasowa? Bo przy ujęciu oficera jest dzień a ujęcie odpływającej łodzi to już szarówka :)
"Ale czego tu oczekiwać po osobie , która pisze, że musiał otworzyć butelkę alkoholu po seansie (p.s. alkohol szkodzi zdrowiu, picie wyszło z mody już dawno, ale niektórzy jeszcze o tym nie wiedzą i są lata świetlne do tylu mentalnie :)"
Wege i feministka w jednym, zgadłem? Iście zabójcze, agresywne połączenie
"Ale czego tu oczekiwać po osobie , która pisze, że musiał otworzyć butelkę alkoholu po seansie"
Ale czego tu oczekiwać po osobie która oceniła to dno na 10 :) Na pewno nie przenikliwości.
Haha, nietknięte szczątki żołnierzy! Szczątki w całości:) Czy na pewno wszystko Ci się zgadza? Bo sam sobie zaprzeczasz tym sformułowaniem:) Mniejsza z tym:) Ranni w całości to amatorski błąd? Skoro sądzisz, że Nolan pozwoliłby sobie na takie amatorskie błędy, to widocznie czegoś nie zrozumiałeś Może po prostu pokazał coś innego, niż Ty oczekujesz. To wg Ciebie na wojnie nie było rannych i ciał w całości, tylko same fruwające flaki?
Nolan tego nie pokazał celowo i bardzo dobrze, bo zepsułoby to całość filmu. Widocznie musisz mieć wszystko dosłownie pokazane, podane na tacy, bo inaczej Twój przenikliwy umysł tego nie pojmie:). Pozdrwiam
Ehh lepiej karm się takimi wyidealizowanymi obrazkami wojny i nie oglądaj prawdziwych zdjęć z okresu wojennego bo możesz dostać szoku. Wybuch granatu powoduje bardzo poważne obrażenia a co dopiero wybuch bomby. I tak, na wojnie flaki latają po takim wybuchu (DZIWNE, CO NIE?). I nie łap mnie tu za słówka bo skompromitowałaś się już sromotnie a i tak wiesz o co mi chodzi. Nie dość, że nie masz żadnych argumentów to jeszcze kiepsko usprawiedliwiasz to "dzieło".
"Nolan tego nie pokazał celowo i bardzo dobrze, bo zepsułoby to całość film"
Może cały budżet poszedł na jego wynagrodzenie i nie starczyło. A nie czekaj, przecież ten film ma niską kategorię wiekową i żelusia z jakiegoś zespołu młodzieżowego. Jak widać trafił w twój gust idealnie więc mam poważne wątpliwości dot. przenikliwości twojej główki.
No ale czego oczekiwać po osobie oceniającej to na 10 :D
Pozdrawiam serdecznie
Napisałbym żebyś wróciła do kuchni bo zaczynasz gwiazdorzyć ale nie napiszę bo zaraz byś mnie zgłosiła, za napisanie, żebyś wracała do kuchni.
Uważasz, że nikt tylko Ty wiesz, że wybuch bomby powoduje poważne obrażenia? WOW, ale jesteś "mundry"! Nolan pewnie tego nie wie:) Na pewno nikt nie oglądał drastycznych zdjęć z okresu wojny oprócz Ciebie:)
Oj Moniko nie rozpaczamy nad historycznym odwzorowaniem 1:1 tych wydarzeń... Chodzi tylko o to, że jeżeli ktoś zabiera się za film inspirowany wydarzeniami, to jego obowiązkiem jest wiarygodnie przedstawić te wydarzenia. Bo zawsze znajdzie się jakiś Kowalski, który kupi ten obraz w całej rozciągłości.
Poza tematem historycznym, to film jest po prostu zrealizowany na żenująco niskim poziomie. Fabuła jako taka nie istnieje (poza tłem historycznym), scenariusz został napisany na kolanie. 30 minut nagranego filmu pokazanego z trzech różnych ujęć? Przez co widz ma stałe deja vu i się najzwyczajniej nudzi...
Wiesz, jedni się nudzą inni się nie nudzą. Dlatego uważam, że nie każdy ten film doceni. Jeśli chodzi o obowiązek wiarygodnego przestawienia wydarzeń historycznych, to najpierw należałoby się zastanowić, w jakim zakresie film jest niewiarygodny. Jeśli stwierdzimy, że nie jest, to na jakiej podstawie oczekujemy od reżysera wiarygodnego przestawienia wydarzeń? Zawsze oczywiście znajdzie się, jak to ująłeś Kowalski, który musi mieć wszystko łopatologicznie przedstawione, bo inaczej film jest nieciekawy i nudny.
Żenująco niski poziom? Doprawdy? Rozumiem, że jesteś wielkim znawcą kina:). Brak fabuły? A jaka powinna być wg. Ciebie fabuła w tym filmie? Może masz jakąś propozycję na scenariusz? Chętnie dowiedziałabym się jak ten film powinien zostać wg Ciebie nakręcony.:)
To co mnie ujęło w tym filmie to robota montażystów i zdjęcia. Pod tym kątem uważam, że film się broni... Natomiast jeśli chodzi o scenariusz, to weźmy tego Kowalskiego, który potrafi umiejscowić w historii zakres IIWŚ, natomiast nie ma pojęcia kiedy, gdzie i dlaczego wydarzyła się "Dunkierka". Film mu w tym bynajmniej nie pomoże... Nie pomoże mu także w odpowiedzi na pytanie: "Jakie właściwie znaczenie miała ta operacja?"
...i wyprzedzam kontrargument, że to nie film dokumentalny :-P
Wracając do scenariusza, uważam że to główna i najważniejsza przyczyna położenia tego filmu przez reżysera. Przepraszam, może prostacko to opiszę, ale streszczę ten film: 400 tys chłopa czeka na łodzie na plaży; są przerażeni i chcą do domu; w międzyczasie ich odwrót osłaniają Spitfire'y.
To widzieliśmy w trailerze... Czy to jest scenariusz po który idę do kina?
Moim zdaniem sytuację uratowałoby przedstawienie choćby szczątkowe jakiegoś tła wydarzeń, tego co się dzieje w bohaterach w wyniku starcia z Niemcami lub przeniesienie widza wprost w buty piechura, oficera i generała - i w tym kontekście pokazanie 3 perspektyw. Tak naprawdę to możemy to polerować, ale sama historia moim zdaniem nie zasługuje na film, bo to nie było nic nadzwyczajnego... ot ewakuacja.
Jest tyle ciekawych historii z II WŚ, nawet z udziałem Brytoli, że Nolan mógł lepiej wybrać...
Hmmm, oczywiście zgadzam się, że film nie nakreśla szczegółowo wydarzeń historycznych. Nie zgodzę się natomiast z tym, że powinien. W filmie mamy do czynienia zaledwie z wycinkiem wydarzeń, zostajemy wrzuceni w sam środek już dziejącej się akcji. Uważam, że jest to ogromna zaleta tego obrazu.
Tak, fabuła nie jest rozbudowana, co stanowi kolejną zaletę filmu. Dzięki temu widz może skupić się na emocjonalnym przekazie, na przeżywaniu napięcia i strachu.
Tak, zdecydowanie jest to film po który idę do kina ! Film widziałam cztery razy i za każdym razem dostrzega się nowe rzeczy. Ten film należy oglądać w dobrym kinie z dużym ekranem (polecam Cinema City Sadyba Imax w Warszawie, Multikino Złote Tarasy Warszawa- sala nr 2, średnie sale odradzam).
Czy Nolan mógł lepiej wybrać? Hmm, wybrał akurat operację "Dynamo". Nic nadzwyczajnego? Jak dla mnie bardzo ciekawe, dramatyczne wydarzenie z okresu II WŚ.
Gdyby film skonstruować, tak jak sugerujesz, to wybacz, ale stałby się jednym z wielu filmów wojennych, powielającym już utarty schemat i na pewno nie zrobiłby na mnie takiego wrażenia. Szczerze mówiąc, idąc po raz pierwszy na ten film podchodziłam do niego sceptycznie, bo spodziewałam się filmu właśnie takiego jakiego Ty oczekiwałbyś. I na szczęście dostałam coś zupełnie innego! Mnie Nolan bardzo pozytywnie zaskoczył, Ciebie rozczarował.
Po wielokrotnym obejrzeniu, uważam, że w filmie nie ma żadnych luk, błędów, film jest kompletny, dopracowany, wyważony i przede wszystkim nowatorski. Wiem, co piszę, bo oglądam sporo i naprawdę ciężko mnie zadowolić. Już dawno żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Powiem więcej, moim zdaniem jest to najlepszy film Nolana.
Myślę, że takie uparte oczekiwanie tradycyjnych schematów filmowych powoduje niewłaściwy odbiór tego filmu i wynikające z tego wielkie rozczarowanie połączone z doszukiwaniem się wszelkich nieprawidłowości w konstrukcji filmu. To tak jakby dwie osoby posługujące się innymi językami nie mogły się ze sobą porozumieć. Aby zrozumieć ten film, trzeba nauczyć się "mówić w jego języku". A kiedy go zrozumiemy, to wtedy znikną wszelkie braki i zobaczymy, że film jest kompletną całością. No chyba, że wolimy uparcie twierdzić, że Nolan to totalny ignorant, na niczym się nieznający, który filmu nie potrafi sklecić:)
Schematy jeśli działają na korzyść to są dobre, a jeśli (tak jak napisałaś) oczekujesz świeżego i innego spojrzenia na kinematografię, to niekoniecznie. Wszystko zależy właśnie o tego, czego oczekujesz idąc na film... Ty oczekujesz (o ile dobrze Cię zrozumiałem) obrazów, emocji, nieszablonowości. Dla mnie liczy się opowieść i umiejętność jej snucia :-)
Dobrze, że patrzymy na to inaczej, bo tak świat byłby nudny...
Pozdrowienia
Dokładnie, zgadzam się, że jest to kwestia innych oczekiwań. Uważam, że nie każdemu ten film się spodoba i nie każdy go zrozumie. Myślę, że przeciętnemu Kowalskiemu moze nie przypaść do gustu, no bo jak to, film bez rozbudowanej fabuły, bez wprowadzenia do wydarzeń historycznych ! (btw od nauczania historii są inne źródła) Jak dla mnie bardzo innowacyjny obraz, który w 100 % trafił w mój gust. Nie znaczy to, że nie lubię filmów z ciekawą fabułą. Ale faktycznie od jakiegoś czasu szukam czegoś, co nie powielałoby schematów i Dunkierka świetnie wpisała się w moje oczekiwania.
Pozdrowienia
Inspirowany wydarzeniami?
To właśnie powinno być napisane wielkimi literami na plakacie.
"Dunkierka
Film jedynie inspirowany prawdziwymi wydarzeniami jakie miały miejsce na plażach Dunkierki w maju i czerwcu 1940. Nie oddaje w ogóle tego co miało tam miejsce"
Plakat lepiej wyglądał niż ten film
Mam nadzieję, że 84 to nie jest twoj rocznik bo jeśli tak to jestem starszy od Ciebie i mam nadzieję, że za 10 lat nie będę o tym filmie pamiętał.
Nie widzę ani jednego powodu dla którego ten film mógłby się komuś podobać jeśli nie brać pod uwagę efektów dźwiękowych. Może go lubić jedynie osoba kompletnie nieznająca historii i samego aspektu Dunkierki, absolutnie w żadnym calu. Wtedy może nie będziesz wiedział kim są WROGOWIE i skupisz się na dramacie bohaterów tego filmu w iście zabójczym cyklu toniemy->pływamy->toniemy->pływamy i jeszcze chyba raz to samo. W dodatku niektóre sceny są bardzo na wyrost. Można też trolować i ocenić go na wyżej niż 6 albo ciężki troll i nawet 8+.
Napisałeś bez urazy ale mnie uraziłeś. Dla twojej wiadomości nie oglądam często amerykańskich filmów bo są w większości prymitywne i głupie. Wszelkie Marvele, hulki i tego typu kwiatuszki mnie nie interesują więc nie wkładaj mnie do worka z fanami takich produkcji. W tym filmie jest tyle absurdalnie głupich sytuacji (zatykanie dziur w kutrze łapami, próba wyrzucenia kogoś jak było wiadomo, że łajba zatonie, zamknięcie stołówki na statku w strefie wojny), że zastanawiam się czy panowie z Holywood nie zrobili by tego lepiej mimo, że ich nie trawię.
Zgadzam się z kolegą @Scrach i Pozdrawiam
Ok masz racje ze byly pewne glupoty w filmie ;] ale bylo ich na tyle malo ze nie wplywaja na ogolny wizerunek filmu jako calosc.
Piszac o Hollywodzkich filmach mialem bardziej namysli bardziej powazniejsze filmy niz Komiksy itp.Bez jaj ale mozesz sie domyslec troche o co mi chodzi bo o MARVELU raczej napewno nie mialem namysli.
To ze masz 10 lat wiecej odemnie albo mniej to nie swiadczy ze juz musisz byc madrzejszym czlowiekiem ;].Nie wiek czyni czlowieka madrzejszym ale jego doswiadczenia zyciowe.
Śmiem w takim razie twierdzić, że moje doświadczenie życiowe jest większe bo jeśli coś jest gównem nazywam to po imieniu zamiast bawić się w półśrodki.
"Piszac o Hollywodzkich filmach mialem bardziej namysli bardziej powazniejsze filmy niz Komiksy itp.Bez jaj ale mozesz sie domyslec troche o co mi chodzi bo o MARVELU raczej napewno nie mialem namysli."
To pierwsza rzecz, która mi przychodzi do głowy jeśli słyszę Holywood i nie, nie wiem co miałeś na myśli.
Idac tym tropem co ty to powiem ci szczerze ze nie ma filmu na swiecie madrego i realistycznego od poczatku do konca bez chociaz najmniejszej glupoty.Bo na sile moge szukac dziury w calym.
Podaj mi jeden film ktory byl wedlug ciebie od poczatku do konca realistyczny bez zadnej najmniejszej glupoty.
Z jakiej racji? Każdy film ma jakieś mankamenty. Po prostu niektóre mają więcej niż inne a jeszcze inne mają ich multum. Ten film ma ich bardzo wiele. Gdzie z mojej wypowiedzi wyczytałeś, że oglądam tylko filmy bez skazy? (których notabene nie ma)
Mnie film strasznie wymęczył ... Jest nudny i nie ma w nim emocji (przynajmniej dla mnie), skala działań wojennych i ewakuacyjnych jest tak kameralna, że widz nie wierzy w to, że mamy do czynienia z taką masą żołnierzy, o jakiej się mówi. Nic w tym filmie mnie nie zachwyciło; ani zdjęcia, ani montaż, o strasznie irytującej muzyce Zimmera nie wspominając. Dodam jeszcze, że główny bohater 9ten Francuz) strasznie mnie irytował - na tyle, że w ogóle mu nie kibicowałem.
Film Nolana może co najwyżej czyścić buty "Szeregowcowi Ryanowi".