Naprawdę się zastanawiam nad tym, zwłaszcza przy takich pomyłkach montażowych. Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale jest tam scena pojedynku lotniczego gdzie Hardy zasuwa tym spitfire'em z pustym bakiem w BIAŁY DZIEŃ. Nagle scena się kończy i oto widzimy CIEMNĄ NOC i tonący, storpedowany statek. Chwilę później znów mamy BIAŁY DZIEŃ i Hardy'ego znów zasuwającego samolotem na PRAWIE PUSTYM BAKU. Takiego braku konsekwencji w montażu było nawet więcej w tym filmie.
PS. I mamy zrozumieć, że Hardy na pustym baku zapierdzielał całą noc ratując tysiące istnień i ogólnie zrobił więcej kilometrów niż mój samochód zalany po korek... Poza tym dlaczego 400 tys chłopa stało po kolana w wodzie? Czy jakiś specjalista od strategii wojskowej może mi to wytłumaczyć?
Pozdrawiam!