nie miał już paliwa, więc szybował. Mógł wyskoczyć, ale wtedy samolot uderzyłby w ziemię, a przy brzegu stali angielscy zołnierze. Nie chciał ich narażać na dodatkowe niebezpieczeństwo. Bezpieczniej było po prostu wylądować, a każdy samolot musi przyjąć jakąś długość drogi lądowania w zależności od tego na jakiej wysokości się znajduje (czysta matematyka i prawa fizyki). Prawdopodobnie w jakims stopniu miał możliwość wykorzystania sterów do stopniowego obniżania wysokości i łagodnego zejścia.