PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=681141}

Dunkierka

Dunkirk
7,3 182 432
oceny
7,3 10 1 182432
7,7 49
ocen krytyków
Dunkierka
powrót do forum filmu Dunkierka

Rzeczywiście ten film ma problemy jako biedna rekonstrukcja, z kilkoma samolotami, paroma makietami statków i garstką statystów biegającą po plaży, gdzie wojna to pojedynek na wystrzeliwanie żołędzi z proc w PG-13. Nolan jednak potrafi przekuć te wady na absorbujące uwagę widza elementy. Wyludnione miasta, parę wystrzelonych pocisków, ze dwie, trzy torpedy przestają być marną inscenizacją wojenną. Ten minimalizm sprawił, że autentycznie poczułem się zagubiony w mieście portowym. Wałęsałem się po ulicach Dunkierki z resztą aliantów, tęsknym wzrokiem spoglądałem w morze i z przerażeniem nasłuchiwałem, czy za chwilę nie nastąpi kolejny nalot. Jasne, zdaję sobie sprawę, że ewakuacja Dunkierki było gigantycznym wydarzeniem, którego ogrom najlepiej oddała do tej pory chyba tylko Pokuta (cudowny mastershot, w którym zderzają się dwa filary wojny: chaos pola bitwy oraz oczekiwanie w napięciu na rozwój wypadków) i film Nolana wydaje się jedynie szkolnym przedstawieniem, w którym trzeba się umówić na zawieszenie niewiary. Jednak dzięki temu wąskiemu, kameralnemu spojrzeniu, dzieło Nolana jest tak inne na tle gatunku. Dużo bliżej mu do medytacji Malicka niż krwawej jatki Spielberga, mimo iż Dunkierka to techniczny tytan. Koszmar wojny został zreinterpretowany jako ciągłe oczekiwanie, ciągłe napięcie, matnia, z której nie możesz się wydostać i w której rządzi przypadek. Bohaterowie Dunkierki to bezimienni żołnierze, numery, nieśmiertelniki rzucone w wir wydarzeń zapoczątkowanych przez rządzących. Nie ma tu miejsce na emocje, rozważanie nad złem i dobrem, moralnością w czasach zawieruchy. Tu każdy chce przetrwać, a ludzkie gest wychodzą tak po prostu, przypadkiem, jak w zwyczajnym życiu. Niewidoczna ekspresja, zdawkowe dialogi i brak jakiejkolwiek ekspozycji wnosi ten film na poziom niszy, mainstreamowej, a jednak niszy. No bo w której wielkiej hollywoodzkiej premierze z ostatnich lat tak mało bohaterowie rozmawiali ze sobą? Gdzie w tak mądry i rozważny sposób kontrolowano formę, z naciskiem na dźwięk? Chyba tylko w Mad Maxie.
Zdaję sobie sprawę, iż wszystkie te motywy związane z koszmarem wojny były dotykane przez wielu twórców i każdy dokładał do nich swój punkt widzenia, niemniej, mimo iż Nolan wybiera jedynie klisze z klasera kinematografii, to rzeźbi na nich swoje autorskie piętno. Dawno nie czułem takiego napięcia utkanego na bazie detalu m.in. złośliwości rzeczy martwych. W tym filmie masakra w wiosce jest tak abstrakcyjna jak powrót do domu. Tutaj największym dramatem jest zgubienie karabinu lub zatrzaśnięta klapa od kokpitu.
Można popsioczyć jeszcze nad ledwo zarysowanymi bohaterami i nijakim związkiem emocjonalnym z nimi, jednak scena, w której jakiś żołnierz pyta uratowanego Collinsa, gdzie się podziewał, gdy wszyscy go potrzebowali, mówi sama za siebie. Chris znowu to zrobił, połączył pompę z subtelnościami i udowodnił, że kolejny gatunek to dla niego fraszka.


PS: Żałuję, że nie zaliczyłem seansu w kinie, podejrzewam, że tam czułbym się jakbym miał na sobie angielski mundur.

PSPS: Montaż równoległy w finale - mimo iż z nieco zbędną pompą, to jednak działa. Uwielbiam ten myk operatorski.

ocenił(a) film na 1
katedra

Nieśpiesznie, trochę o brytyjskich żołnierzach (francuscy to okazjonalnie pojawiający się statyści, a innych brak w opowieści), trochę o brytyjskich cywilach (sam miód na żołnierskie serduszka), symbolicznie o Niemcach (karabinowe kule, bomby, torpeda).


O Brytyjczykach dla Brytyjczyków (niech im będzie, ich prawo), ale czemu bez życia?! Czemu tak... płasko?! Trzasnąłem jedynkę (pierwszy raz na wyrost) za ból rozczarowania! To boli!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones