Nolan jest w pierwszej 3 moich ulubionych reżyserów, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że to jego dzieło. Film jest najzwyklej w świecie... nudny :( Zawsze miałem tego reżysera za wybitną postać, która potrafi wykrzesać cuda i przerzucić je na ekran, ale tutaj w mojej opinii poległ . Wydaje mi się, że najwiekszym strzałem w kolano był wybór historii, bo jak bardzo można rozgałęziać coś co jest tak naprawde sprawozdaniem, opisem historycznym. Film oczywiście ma klimat, da sie poczuć na własnej skórze przezycia żołnierzy, ale poza klimatem niestety ziewałem na tym filmie. Nie chce zabrzmieć jak fan kolejnej części Avengersów, jestem swiadomym widzem i umiem docenic dobry film, jednak ten obraz niestety jest jednym wielkim czekaniem w kolejce. Przykro mi to pisać na temat prawdopodobnie mojego ulubionego reżysera.