Napięcie - świetne, muzyka - mistrzostwo, montaż i ujęcia - w sumie nimi zajmowałam się przez cały film. Niby wszystko jest, ale czegoś mi jednak brakowało. Przeszkadzało mi to, że było mnóstwo wątków (co za pewne było celowe), a przez to film został pozbawiony głównych bohaterów. Rozumiem chyba co Nolan chciał tutaj zrobić - pokazać, że na wojnie nie zawsze występuje taki heroizm jak np. w "Przełęczy ocalonych". Mimo wszystko jak dla mnie za dużo było akcji, przydałoby się trochę spowolnienia, trochę więcej przedstawienia postaci, brakowało mi imion (słyszałam może dwa + jedno nazwisko).
Rozumiem koncepcję Nolana, ale ona nie do końca mnie ujęła.