Tego, który nazwie ten film "pacyfistycznym" zwyczajnie wyśmieję. Nolan pokazał bowiem angielski heroizm w całej okazałości. A kluczowe słowa padły na końcu, kiedy jeden z żołnierzy chowa się przed zebranymi na peronach tłumami, bo uważa, że oni, jako żołnierze zawiedli. A po tym dostaje dwie butelki piwa i patrzy zaskoczony na wiwatujących ludzi... No i Hardy palący swój samolot na plaży stoi w postawie "na baczność"! A na koniec oczywiście zacytował przemówienie W. Churchilla. resztą słusznie, bo to była jedna z najlepszych mów jakie wygłoszono w XX w!