Ten film bazuje tylko na obrazach i muzyce, reszta to chłam. Jaki jest wątek tego filmu? Żaden, ten film nie ma fabuły. Nie ma też jakichkolwiek bohaterów, może jedno, dwa imiona zostały wymienione. Grają anonimy. Cały sens sprowadza się do tego żeby zwiać z Francji. I na końcu jakiś absurdalny patos. A może to miał być hołd? Nie wiem. Wiem natomiast że wraz ze stężeniem absurdów, rosła moja irytacja. Dotrwałem do końca cudem. A i jeszcze jedno pytanie; dlaczego akcja płynnie przechodziła z nocy w dzień i na odwrót? Może czegoś tutaj nie zrozumiałem, co i tak nie zmienia faktu że ten film to porażka.