I nie wiem co mi bardziej zaszkodziło - niezdrowe jedzenie czy ten film.
Dzięki takim obrazom serwowanym młodym anglikom i francuzom, nic dziwnego, że później polacy muszą bronić ich kraju.
Sztuka ? Tu nie ma żadnej stuki, a tylko obraz tchórzostwa i błędów dowódczych.
400 000 żołnierzy na plaży stoi i patrzy się jak wybijają ich braci. Wstyd dla żołnierza, wstyd dla człowieka.
Nasze wartości upadają.
Przecież to Francuzi. Oni mają tchórzostwo w genach.
I tylko mnie przyszło do głowy, że najczęściej wypowiadanym słowem w tym filmie jest "herbata"? (Puszczanie oka do Anglików).
Ponadto nie strzelają Niemcy, szkopy, naziści - tylko wróg. To ta słynna twórczość Nolana, czy nowe "fakty autentyczne" ku czci Związku Socjalistycznych Republik Niemieckiej Unii Europejskiej?
Francuzi swego czasu podbili prawie cala Europe, wiec bez przesady z ich tchorzostwem:D Postacie anonimowe to i wrog prawie tez. W filmie sa wspomniani i nawet pokazani Niemcy. Nie doszukiwalbym sie wszedzie spiskow:)
Nie szukam spisku. Ja po prostu nie chce, żeby nasze wnuki kiedyś uczyły się z podręczników do historii, że Franek Dolas rozpętał drugą wojnę, a Hitler ruszył odeprzeć okupanta. Niestety inne, okrutne państwa Europy za namową podstępnego Ryszarda Kaczorowskiego również chciały podbić pokojową III Rzeszę.
Chyba pomylił się Pan co do zagrożenia. Sądząc po ostatnich wypowiedziach dotyczących np paktu Ribbentrop-Mołotow, Polska (jako kraj i naród) jest posądzana o zakłamywanie historii i psucie atmosfery w całej UE. Przecież to Niemcy zostali wyzwoleni spod ucisku nazistów. A naziści nie mieli narodowości i wzięli się znikąd.
Tak szczerze to teraz nie jestem pewien czy Pan sobie ze mnie kpi czy jest poważny. (Po samym wpisie nie jestem w stanie rozpoznać ironii lub jej braku). Osobiście uważam, że tego typu narracje nie mają nic wspólnego z naszą, krajową sceną polityczną. Rządy i ich prowadzący się zmieniają zostawiając sobie mniej lub więcej w kieszeni. Natomiast obywatel uważający siebie za odpowiedzialny element ojczyzny sam uruchamia myślenie i czyta.
Mój pierwszy wpis dotyczący filmu Dunkierka miał na celu wskazać punkt widzenia "zachodu". Konkretnie chodziło mi o wskazanie pozycji Niemiec w czasie wojny i według mnie film niby "na faktach" nawet nie ociera się o temat. Strzela zza węgła agresor bez nacji, przynależności - to po prosto WRÓG.
I właśnie takie płytkie, rozmyte, wątpliwe dzieła dzisiejszej kinematografii dają kolejne asy do rękawa wszystkim kłamcom twierdzącym, że Polska jest za wojnę współodpowiedzialna, jakiekolwiek roszczenia wobec okupantów (Niemcy, Rosja) są bezpodstawne, a naziści przylecieli z księżyca.
I co do jednego nie mam złudzeń. Odbiorcy spoza Polski nie będą dalej dociekali faktów i ciekawostek, bo przecież widzieli już film. I tak będą odpowiadać kiedy ktoś ich zapyta o drugą wojnę światową.