Nie chcę już tu opisywać moich odczuć odnośnie filmu, zrobiłem to w innym temacie. Zastanawiają mnie jednak dwie sprawy techniczno/historyczne jeśli można to tak określić.
Wiem że plaża nie została zaatakowana przez wojska piechoty i czołgi, bo taki rozkaz wydał Hitler i do dziś na 100% nie wiadomo dlaczego nie chciał dobić pokonanego wroga. Najprawdopodobniej zaufał Goringowi, który przekonał go, że Luftwaffe samo "wyczyści plaże". Czyli lotnictwo niemieckie powinno przeprowadzać zmasowane ataki na wybrzeże, tym bardziej, że w owym czasie nie prowadzili walki na innych frontach. Tymczasem w filmie w ogóle tego nie widać. Raz sobie przylecą 2 czy 3 Stukasy, potem 1 Heinkel, Anglicy wyślą 3 myśliwce do obrony, w ogóle nie czuć rozmachu tutaj.
Druga sprawa to Spitfire Toma, któremu skończyło się paliwo, silnik przestał pracować, a on leciał sobie jeszcze długi czas (ciężko określić z filmu ile dokładnie, ale trochę to trwało) w zasadzie lotem szybowcowym i spokojnie wylądował po drodze jeszcze trafiając niemiecki samolot. Przecież taki silnik sam w sobie sporo waży i powinien szybciej ściągnąć maszynę w dół. Może jakiś znawca samolotów tamtych czasów to sprostuje :)
Co do ilości przedstawionych samolotów - otrzymujemy na początku informację, że motyw "AIR" czyli ten w powietrzu, lotniczy trwa JEDNĄ GODZINĘ. Czyli te samoloty co zobaczyłeś są z jednej godziny z całego tygodnia ewakuacji.
On tam szybował krótko, biorąc pod uwagę ponownie, że akcja w której on bierze udział dzieje się godzinę. Trzeba brać poprawkę, że niektóre sceny są rozgrywane równolegle. Stąd też były to sekundy. Inną sprawą jest fakt, że niemiecki samolot widząc szybującego Farriera (będącego de facto bezbronnym) nie zaatakował go, tylko nurkował do ataku na statek cywilny.