Tak jak lubię Nolan'a tak tutaj ( jak i wcześniej przy ostatniej części Mrocznego rycerza) mocno się zawiodłem.Jest oryginalnie, jest nietuzinkowo i jest bezkompromisowo bo takie kino wojenne to pewne novum. Tylko, że mnie ten film w ogóle nie wciągnął, bohaterzy (czy też bohater zbiorowy) nie wywołali u mnie odruchów współczucia (może poza jedną sceną), muzyka wydała mi się aż nazbyt uproszczona i monotonna, a sceny walk nie wgniotły w fotel. Może nie o to chodziło, może patrzę zbyt tradycjonalistycznie bo takie filmy jak Pluton czy Szeregowiec Ryan ukształtowały mój gust... Moim zdaniem ta cała oryginalność i artystyczna momentami otoczka tutaj się średnio sprawdziła. Nie będę nikogo przekonywał , że to chłam bo to nie chłam tylko zwyczajnie jak na Nolan'a przeciętny film. ŻADNYCH "TWARDYCH" ARGUMENTÓW NIE PODAM bo takowych w przypadku dzieła filmowego prawie zawsze nie ma - w 90% przypadków możemy jedynie subiektywnie odebrać film jako poruszający nas wewnętrznie, albo zupełnie obojętny. No niestety tym razem Nolan bardziej mnie znużył aniżeli zaangażował w akcję swojego filmu.

ps.
bardzo twarde ;-P argumenty in minus:
- UFO atakujące Anglików ( poprawność polityczna sięgnęła absurdu - nie ma Niemców bo nie wolno o nich mówić źle - tak sądzi wielu wbrew pozorom ), mistyczny wróg bez narodowości, czasem przez przypadek wymsknie się jednemu z bohaterów, że to "meserszmit"
- Anglicy mówiący po angielsku (kuriozum bo przecież to film o Francuzach, którzy tchórzliwie mając jedną z największych armii dali d... ekhmm ciała)
- stare samoloty typu Spitfajer - w XXI wieku można było za te 100 milionów dolarów ściągnąć kilka F16 czy ruskich Su i zrobić porządną rozpierduchę
- 100 milionów dolarów na ten film, których w ogóle tu nie widać - i to już całkiem poważny zarzut i powrót do racjonalnych argumentów - ja wydanych pieniędzy na ten film tutaj nie widzę, może poszły w większości na gaże dla aktorów, może Tom Hardy wziął 1/4 ? Film nie jest tak widowiskowy jaki mógłby być przy takiej sumie