Mozna zachwalac szczegoly: sciezka dzwiekowa (realistyka oddanych strzałow, silnika itp), wyostrzony motyw przetrwania, itd. ALE TO TYLKO SZCZEGOLY. Poszedlem na wojenny film akcji i dostalem zupelnie cos innego. Rezyer nie zbudowal tego 'mostu' miedzy przecietnym widzem a wymagajacym kinomanem -widac tu oszczednosci - zadnej porzadnek sceny akcji ktora przeciez mogla sie tam znalezc.. chociaz jedna. Mysle ze pocieszylaby wielu przecietnych, niewymagajacych widzow. A tak pozostal niesmak, nie tylko mnie, co moge wnosic po komenatrzach innych wychodzacych z sali kinowej dzisiejszego wieczora oraz, o dziwo, niektorych komenatrzach.