„Dwóch papieży” obejrzałam tylko ze względu na obsadę: Hopkinsa i Pryce’a
Byłam ciekawa, jak były Hannibal Lecter zagra safandułę Benedykta ;-)
Zagrał dobrze, choć film to gniot.
Czy wzbogaca?
Nie, ale jeśli poglądy przedstawione przez Pryce’a, jako Jorge Mario Bergoglio mają coś wspólnego z prawdą, to film głęboko zastanawia?
Dlaczego jest, jak było?
Dlaczego uprzedzenia i średniowieczny zabobon wciąż mają się dobrze?
Czyżby papież był tylko kwiatkiem do kożucha wielkiego molocha, kukiełką organizacji ????