To naprawdę dobry film. Nie czekałam na niego, podchodziłam do niego długo i bez przekonania, a tu trzymające w napięciu (tak, nie spojrzałam ani razu na zegarek), bez dłużyzn i zbędnej religijnej propagandy dzieło. To film o dwóch gościach o skrajnie różnych, ugruntowanych poglądach, zmierzających ku końcówce swojej drogi. A że byli papieżami? To dodaje tylko smaku, ale równie dobrze mogliby być zwykłymi księżami na wsi albo wychowawcami w poprawczaku