Julie Delpy po raz kolejny gra kobiete wyzwoloną pragnącą mówić, marzyć i robić to co jej się żywcem podoba. Świetne dialogi, sarkazm słychać prawie na każdym kroku. Wciągający lecz z czasem staje się trochę nudnawy. Jak dla mnie kino zbliżone stylem do tego jakie dotychczas serfował Woody Allen. Konsekwencje i ciągła szukanie są tutaj tematem przewodnim. Warto w sumie obejrzeć. 7/10