Jest to właściwie próba skopiowania pierwowzoru ale bardzo nieudolna. Scenariusz jest właściwie identyczny z pierwowzorem. Czasami nawet słowo w słowo. Jednak odniosłem wrażenie jakby była to próba odtworzenia znanej sztuki przez kółko aktorskie przy gimnazjum.
Rozumiem że można było chcieć nagrać remake tego filmu, nawet średnio udanego. Ale kilka rzeczy było w filmie bardzo niewłaściwe
1. Szum. W filmie słychać szum z ulicy. To zakłóca trochę odbiór filmu. Nie wiem czy było to zamierzone. Ale na pewno nie wpływa pozytywnie na film.
2. Ruch kamery jest bardzo amatorski. Działa podobnie jak szum. Z założenia ten film to pokazanie walk pomiędzy poszczególnymi indywidualnościami. Konieczne jest wiec uwypuklenie każdego bohatera osobno. A szum i ruch kamery w tym filmie powoduje, że umykają detale gry aktorskiej.
3. Film jest o 12 gniewnych ludziach. W pierwowzorze oskarżony pokazany jest tylko przez chwilę. Cos jakby pokazać tylko zdjęcie i ma tylko jedną emocję ale bardzo mocną, coś jakby przerażenie na spotkanie z nieuniknionym. W filmie z 1997 roku, na początku oskarżony patrzy w sufit, jakby niezainteresowany/zrezygnowany, później jego emocja się zmienia ale na jakąś nieokreśloną. Podobnie jest z sędzią. W pierwowzorze sędzia jest najpierw pokazany z tyłu, gdy mówi zrezygnowany swoją formułkę, bawiąc się jednocześnie ołówkiem, robi kółka na stole gumką z ołówka :-) Zresztą uzupełnione jest to wcześniejszym pokazaniem holu sądu który sprawia wrażenie raczej dworca a nie miejsca gdzie decyduje się o ludzkim życiu.

Film z 57 był dlatego świetny bo nie był o sądzie a był o 12 osobach, zamkniętych w jednym pomieszczeniu, którzy muszą podjąć jednomyślną decyzję. Jest tam pokazana walka o wpływy i manipulacja. Próba robienia z tego dramatu sądowego po prostu nie może się udać.