"Dwunastu gniewnych..." to jeden z moich ulubionych filmów. Niesamowita próba charakterów sprawia że nie można się na nim wcale nudzić. Zaimponowała mi szczególnie postawa przysięgłego granego przez Olmosa, który uparcie broni oskarżonego, walcząc z przywarami niektórych z ławników takimi jak konformizm, nietolerancja czy mściwość. Wygrywa tą konfrontacje w której nie miał zbyt wielu szans i sprzymierzeńców. Krytyka instytucji ławy przysięgłych jest zepchnięta na dalszy plan właśnie przez charaktery ławników.