Napiszę tylko tyle: chylę czoła przed dorobkiem Pecka czy Nivena. Ale są i tacy aktorzy jak Justice czy Quayle, bez których takie obrazy jak "Działa Navarony" byłyby po prostu uboższe. To jeden z filmów, które oglądałem jako młody chłopak i do dzisiaj się z nich nie wyleczyłem. Wiele produkcji, które kiedyś wydawały mi się interesujące, wraz z wiekiem wiele straciły w moich oczach. Ale nie "Działa Navarony". Jak dla mnie jeden z nieśmiertelnych klasyków.