Film mało tego że nudny to jeszcze nie logiczny. I nie chodzi mi tu o jakąś pierdółkę ale błąd był poważny. Jedna z końcowych scen. Te "robaczki" niszczą wszystko (np stadion poszedł w 3 sekundy) jednak nasi bohaterowie znależli azyl gdzie nic złego się im nie stało....... ZAstanawiam się w jaki sposób klaatu został przekonany do ocalenia Ziemi. Chyba tym, że nasza bohaterka nudziła go mowiąc wkółko "proszę......." albo przekonała go samą sobą jak radził ten profesorek, tylko jak ja to mam rozumieć. Dała mu dupy czy jak....? zart