wielkie halo było a jak przyszło do oglądania to nuda pogania nudę...nic ciekawego. za dużo gadaniny, mało akcji...
Obejrzyj pierwszą wersję, a potem wyciągnij wniosek dlaczego ten remake jest taki.
Potem użyj zwojów mózgowych, przy argumentacji zamiast stosować jeden równoważnik zdania, który tylko odzwierciedla twoją głupotę.
te, dystrybutor, prawda jest taka, że ten film to kaszan a amerykanie robią coraz gorsze te swoje remake'i - słabizna, zero polotu, scenariuszowe braki, nachalny product placement i przewidywalność do bólu. nawet Cleese w epizodzie jakiś taki osowiały - lipa i szkoda kasy do kina.
Wiesz, ale jak czytasz argument o braku akcji, to tylko szukasz jakiegoś kawałka muru, by głową powalić...
Mi się film podobał i nie podzielam Twojej opinii. Dosyć przewidywalny, ale mimo tego przyzwoity film SF z lekceważonym przez masy przesłaniem. Cleese mi się podobał - szkoda, że jego epizod był taki krótki, a jeżeli chodzi o product placement - w życiu też używa się nazw firm, a nie jedynie ogólników (chociaż z tym fast foodem to była drobna przesada).