... ten film jest aż tak wspaniały?
Jak widzę te wesoło wstawiane ósemki, to aż się zastanawiam, czy ludzie oglądali ten film, czy wyobrażali go sobie jak powinien wyglądać... W tym filmie było zajebiście mało treści. A jak jeszcze dodać do tego proces uczenia się uczuć obcego rodem z terminatora i ogólnie masę niedomówień, cienkich, wręcz niedorobionych scen (co chwilę mi czegoś brakowało), to film jak dla mnie nie wykorzystał swojego potencjału, bo scenariusz ogólnie dawał nadzieję na naprawdę dobry film, a wyszło jak wyszło, "holiłudzkie" takie sobie kino na jeden raz. I jeszcze ta kulturę obcego. "Cześć" do dzieciaka będzie mówił... Gdzie on się tego nauczył? Czy ktoś mu wlał wikipedię do głowy? bo może przegapiłem ten fragment.