Nie rozumiem jednej rzeczy! Dlaczego taka niska ocena? Co wam się w tym filmie nie podobało? Naprawde jestem ciekawa! Proszę konkretnie odpowiedzieć w co najmniej 20 zdaniach.

Ja też naciągłam ocene filmu na 7 /10 ze względu na Keanu Reeves'a więc doskonale rozumiem koleżankę która założyła ten temat^^
A co do filmu ,fajnie sie zapowiadał ta kula z początu i wogóle ale jak juz wylądowała w parku i wyszedł z niej ten ogromny 'Robocop' film sie troszQ zpaprał jak dla mnie;/
Trochę za mało akcji.Ale Keanu jako dobry kosmita ,któremu zależy na ocaleniu ziemi znakomity^^

Co się w filmie nie podobało? Jak dorośniesz, to zrozumiesz...

Ej! Bez przesady... Nie trzeba wcale dorastać :) Po prostu o gustach się nie dyskutuje. Jednym się podoba, innym - nie.
A mnie się nie podobał głównie dlatego, że był:
- nielogiczny (często wspominane już na tym forum schronienie głównych bohaterów pod wiaduktem, podczas gdy "chmura" niszczyła całe budynki i ogromny stadion);
- nudny (zapowiadało się ciekawie, a wyszło jak zawsze);
- pseudo-patriotyczny (czyli my, Amerykanie - brakowało mi jeszcze hymnu i powiewającej flagi w tle... No i mój ulubiony motyw - prezydent USA decyduje o losach świata, phi);
- przewidywalny (od początku do końca wiadomo było, że ludzkość przetrwa, główni bohaterowie przeżyją, najwyżej może zginąć kilka podrzędnych postaci);
- podobny do wszelkich innych tego typu filmów (moje pierwsze skojarzenie to "Zapowiedź" i motyw "arki Noego" - chociaż akurat w tym przypadku "Dzień..." był pierwszy);
Za późna godzina na jakieś wyjątkowe przemyślenia, to są moje pierwsze wrażenia tuż po obejrzeniu filmu. Może ktoś po dogłębniejszej refleksji doda coś od siebie :)
Pozdrawiam

W 20 zdaniach...?
Cały film wraz z jego przesłaniem, wykonaniem i sensem dałoby się opowiedzieć w zdaniu jednym. Jeśli natomiast Ty potrafisz znaleźć więcej niż 20 zdań pozytywnych odnośnie filmu, to łał, gratuluję.

Najpierw ty w 20 zdaniach napisz dlaczego on jest dobry :P
Przyznam że Keanu nawet nieźle zagrał wypranego z uczuć kosmitę tylko czemu nagle w finałowej scenie go olśniewa i boom koniec zagłady. To że ludzie mają dobrą stronę wiedział od dawna. Skoro uczucia to spowodowały to powinno to być pokazane na ekranie a ja przynajmniej tego nie zauważyłem.
Koniec praktycznie bez przesłania i miałem wrażenie jakby ucięli 10 minut a ja właśnie finał czekałem
Wkurzający bachor, ehh to bezstresowe i bezklapsowe wychowanie i ta nagła metamorfoza.
Plus wady które już wcześniej wspomniane w tym wątku były. Tylko jeszcze wspomnę na prawdę idiotyczne zachowanie amerykanów, skoro ktoś potrafi podróżować między gwiazdami to można założyć że posiada broń która jest bardzo silna a oni wciąż prężą muskuły. I pod koniec jak słowo wyglądało mi się jak pani mister obrony dostała telefon od prezydenta że użyją bomby nuklearnej ale nie bo wtedy nasi bohaterowie nie dotarliby do statku a użycie bomby na własnej ziemi by nie przeszło chyba w USA (kwestia scenariuszu). Czyli amerykanie woleli żeby cała planeta zginęła niż użyć tego co mają najmocniejsze
Ogólnie masa niekonsekwencji w tym filmie

A ja się zastanawiam dlaczego Amerykanie muszą w każdym filmie zawsze uratować świat? :)

Heh... O tak, dobre spostrzeżenie :D To takie... oklepane ;)

Ja również naciągałem ocenę. Z czymże dałem 3/10.

łaskawyś........................................................................ ......:>

byłam równie wyrozumiała.. może aż nazbyt?..

Straszeni dużo jak na tak rewelacyjny film ;) Dla mnie maks 2/10

ja tez lubie keanu ale film jak dla mnie to chała na maxa...4/10 za keanu

Ale Keanu pasuje do tej roli akurat idealnie :) fakt, że dialogi mogłyby być nieco głębsze i zabrakło pomysłu na to, by uzyskać bardziej mroczny klimat, ale napewno film nie zasługuje na aż tak niską ocenę :)