Niestety ładna oprawa audio-wizualna to jedyna zaleta tego filmu. No, może jeszcze obecność Kijana, który świetnie nadał się do roli kosmity ;) Ale to już absolutnie wszystko.
Film jest pełen głupich wynurzeń w stylu 'ludzie są źli i trzeba ich zniszczyć' oraz gigantycznych błędów, których jest po prostu mnóstwo. Szwankuje wszystko z fizyką na czele.
Z początku ogląda się bardzo przyjemnie, cieszy oko, ale z czasem cała ta głupota zaczyna po prostu przygniatać. 5/10
Popieram opinię w 100%. Keanu jak zwykle rewelacja, oprawa bez zarzutu. Niestety gubi się sens i logika. Fajnie, że dość nietypowe zakończenie oddaje cześć tytułowi, ale w trakcie całego filmu błędów jest za duuużo.
Ponadto w filmie niestety pojawiają się irytujące postaci, przez które bynamniej ja cały czas klnęłam i liczyłam, że plaga kosmito-szarańczy je zniszczy, to m.in. Pani doradca prezydenta oraz pasierb głównej bohaterki. Więcej błędów strach wyliczać bo jest ich od groma i jeszcze trochę.
To co uważasz za błędy (przynajmniej te wyliczone) są integralnymi ważni częściami scenariusza, bez których dzieło bardzo ucierpiało by na wymowie.
Ten film to nie komedia lub dobranocka dla dzieci mająca cieszyć oko i łechtać super cukierkowymi, życzliwymi postaciami. To dramat opowiadający właśnie O GŁUPOCIE LUDZI (która celowo została być może przejaskrawiona, ale na tym polega sztuka i jej rola -i mimo tego przejaskrawienia niektórzy komentujący nic nie załapali, co widać najwyraźniej w wątku "Amerykanie uratowali Świat, znowu...").
Wylicz proszę te niby "gigantyczne" błędy to je chętnie sprostuję (wyjaśniając, przynajmniej próbując, co reżyser miał na myśli i czemu co miało służyć).
Zaznaczę, że dla mnie nie liczy się obecność gwiazd, nawet nie specjalnie ani gra, klimat, przede wszystkim scenariusz.
Wiadomo "nic nie jest doskonałe" (sam też bym pozmieniał co nie co, ale gdyby się głębiej zastanowić widać wszystko czemuś służy -nawet nasza ziemska niedoskonałość, to pewien genialny plan:) Ale to już w innym, trudnym choć fascynującym temacie...)