Napisałem recenzję do tego filmu, tylko nie wiem czy dobrze napisana. Mam 15 lat i ostatni raz recenzje pisałem na lekcji języka polskiego, niestety otrzymałem tylko 4- ;)
"Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia" to nowa wersja filmu fantastyczno-naukowego z 1951 roku. Jennifer Connelly wciela się w doktor Helen Benson, która poznaje Klaatu (Keanu Reeves) - kosmitę usiłującego ostrzec Ziemian przed katastrofą. Gdy władze odmawiają Klaatu spotkania z przedstawicielami ONZ i traktują go jak wroga, Helen i jej pasierb (Jaden Smith) dowiadują się, że nie ma on złych zamiarów. Od doktor Benson zależy los całej planety - musi przekonać przybysza, że Ziemianie zasługują na to, by ich ocalić. Pytanie brzmi, czy nie jest już na to za późno...
Scenarzysta David Scarpa i reżyser Scott Derrickson nieco zmienili wydźwięk filmu. W pierwowzorze tematyką była przemoc, natomiast w nowej wersji - niszczenie środowiska. Na planecie Klaatu doszło do katastrofy ekologicznej, dlatego leci na Ziemię by zapobiec kolejnej, która może mieć wpływ na inne planety. Reeves w roli drewnianego kosmity sprawdza się znakomicie. Connelly również dobrze odegrała postać Helen Benosn. Reżyserowi bardzo zależało na tym, aby nie przesadzić z ilością efektów specjalnych. Mimo tego że jest ich niewiele muszę przyznać że są całkiem niezłe, chociaż mogłyby być trochę lepsze. Kolejną zmianą w nowej wersji filmu jest to że statek kosmiczny którym przybył Klaatu nie przypomina latającego spodka z oryginalnego "Dnia, w którym zatrzymała się Ziemia". Statkiem Klaatu jest kula otoczona światłem i czymś co przypomina pył kosmiczny. Warto także zwrócić uwagę z jakich kolorów film się składa. Przez film przewijają się głównie niebieskości, zielenie i pomarańcze. Martwi mnie jednak słaby scenariusz filmu. Dla niektórych film może wydać się nudny. Mimo to, polecam.