Hasło "lecieć w kulki", czyli robić sobie z kogoś żarty, jak najbardziej pasowało mi do tego filmu. Kolejny film opowiadający o końcu świata (coś modny ostatnio temat) i wyciągnięciem do Nas przyjaznej ręki przez obce cywilizacje. wszystko ładnie i pięknie, tylko jakoś po Keanu spodziewałam się czegoś więcej. Jego postać nie oddaje zupełnie przesłania, z którym przybył. Jest wyprany z wszelkich emocji, płaski - rozumiem, że takie było założenie twórców filmu, jednakże blokuje to próbę utożsamienia się z nim.
Szukając plusów filmu można skupić się na kwestii ekologii - dewastacja i zanieczyszczanie środowiska faktycznie może kiedyś doprowadzić ludzkość w ślepą uliczkę. Niestety podejrzewam, iż nie wielu widzów wyciągnie z tego wnioski i zacznie choćby segregować śmieci. Bo przecież to film akcji a nie dydaktyczny.