Ludzkości przydałby się taki kopniak w dupę. Nie doceniamy tego co mamy, zachłannie wyciskamy z Ziemi ile się da, uganiamy się za pieniążkiem, dzielimy się granicami. Gdzieś tam kiedyś to się pewnie zmieni... zabawię się nawet w proroka, kto wie... może w 3012 roku ktoś to odczyta i obok Nostradamusa w książkach będą opisywać proroka Wredka... w mojej wizji za tysiąc lat ludzie posługują się jednym językiem, nie ma podziału na kraje ani religie, nie ma też pieniędzy... i ludzie są naprawdę szczęśliwi... ale przedtem czeka nas kilka mniejszych i większych kataklizmów, kilkanaście wojen m.in. na tle religijnym i kilka światowych nuklearnych... i gdy szejkom skończy się ropa... gdy ludzkość zrozumie, że każda religia na swój sposób czci tego samego Stwórcę... gdy wyjdzie na jaw, że papierek zwany pieniążkiem tak naprawdę jest nic nie wart... o to będzie fajny świat... ale im zazdroszczę!
w roku 3012 to albo z NAS będzie "papierek" albo się będziemy szlajać po kosmosie samotni jak palec, zamknięci w metalowej puszce z nadzieją, że znajdziemy "drugi dom"!
Twoja wizja nie kłóci się z moją... jeśli będziemy zamknięci w metalowej puszce to nie będzie granic, ani kłótni, która religia ma rację, no i pieniążek też raczej na nic się przyda... jedyną różnicą jest to, iż świat nie będzie tak fajny, więc miejmy nadzieję, że się nie zapuszkujemy... z drugiej strony już dzisiaj w kosmosie dostrzegamy ziemiopodobne obiekty... może szanse na "drugi dom" są większe niż nam się dzisiaj wydaje i w takiej sytuacji miejmy nadzieję, że do puszki trafią ludzie mądrzy, a nie majętni, bo jeśli pieniążek jednak przetrwa do tego czasu i bilety do "drugiego domu" będą dostępne tylko dla najbogatszych to gdy ci dotrą na miejsce to w krótkim czasie zrobią tam taką samą rozpierduchę jak na Ziemi. Wychodzi na to, że całe zło tkwi w pieniążku i chyba rzeczywiście szczęścia nie daje.
Niestety, ale z moich obserwacji wynika, że zło pochodzi i od pieniążka i od ludzi, bo nawet człowiek bez pieniążka będzie starał się znaleźć swój interes!
Jednocześnie poruszasz temat o ziemio podobnych obiektach i tu się z całą zupełnością zgodzę, jednak my za bardzo nie mamy jak się tam dostać bo z jednej strony nie będziemy się poruszac z prędkością światła,a po drugie ludzie zamknięci zbyt długo w jednym, ciasnym miejscu świrują i mogą się nawzajem pozabijać (psycha siada), tak więc i tak źle i tak nie dobrze!
Podsumowując; lepiej jednak dbać o to co się ma i lepiej żeby nie ziścił się taki scenariusz jaki tu przedstawiłem!
A co w tym najgorsze taki kataklizm niekoniecznie musi nadejść z kosmosu, bądź z wnętrza naszej planety!
Przepraszam bo nie rozumiem co miałeś przez to na myśli pisząc (tu przytoczę): "Ohm"
Jednostkę oporu elektrycznego czy wyraz swojego zdziwienia????
Widzę, że komuś się tu zebrało na "głębokie" przemyślenia. Szkoda, tylko że przy tak żałosnej produkcji.