Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia
The Day the Earth Stood Still
2008
powrót do forum filmu Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia 
Kolejny remake klasyka kina. W tamtym roku była nowa wersja "15.10 do Yumy" co prawda była nie najgorsza, i miała ambicje ale była absolutnie niepotrzebna. to samo będzie z tym filmem, ale w odróżnieniu od "15.10..." będzie to film bez jakichkolwiek ambicji. Liczyć się będą tylko efekty specjalne(w cale nie twierdzę ze będą złe, wręcz przeciwnie), i na dodatek widzę już po zwiastunie że będzie bez własnego stylu, wyreżyserowany przez zwykłego rzemieślnika bez jakichkolwiek ambicji artystycznych. A producenci liczą tylko na zyski. Wiem że w tego typu produkcjach liczy się tylko rozrywka i oderwanie od rzeczywistości, ale dlaczego nie wymyślą czegoś nowego, na pewno jest mnóstwo ciekawych pomysłów i książek, które są jeszcze niezrealizowane i może wyszło by z tego coś ciekawego i oryginalnego.
Wiecznie słychać o tych remakeach, sequelach. Amerykańskich filmowców chyba nikt nie uświadomił ze niszczą w ten sposób legendę. W ten sposób zniszczyli legendę pierwszej części "Matrix" (co prawda może jeszcze nie teraz ale za kilkanaście lat by się nią stał), tworząc dwie następne części nie mając na nie w ogóle pomysłu to samo było z "Piratami z Karaibów " ( co prawda mowa tu o sequelach, ale mają to same działanie co remake). To tylko kwestia czasu jak się wezmą za sequel lub remake np. "Gorączki", "Ben Hura" czy "Psychozy" lub "Ptaków". Krew mnie zalewa jak tylko o tym pomyślę. W każdym bądź razie ja tego oglądać nie będę i koniec kropka. Komu moje poglądy się nie podobają niech lepiej tego tekstu nie czyta.
P.S.
Zainteresowanych Oscarami 2009 zapraszam na mój Filmwebowski blog. Komentarze mile widziane i czytane.
Pozdrawiam!
Remake Psychozy już powstał (aż dziw, że van Sant zgodził się to wyreżyserować), nowe Ptaki mają mieć premierę bodajże w przyszłym roku :| (Bay macza w tym projekcie palce). A tak to zgadzam się z autorem tematu, po paru latach od premiery mało kto ogląda remaki, popularniejsze są pierwsze wersje. Pozdrawiam.
Nie ma to jak napisać na końcu (w miarę długiego tekstu), żeby go nie czytać! xD
A co do sequeli to jest taka sprawa, że z reguły (poza takim wyjątkiem jak Godfather II))są one "odcinaczem kuponów" po sukcesie pierwszej. To samo z remake'ami, które żerują na sukcesie pierwowzoru, ale nie mają tej dozy psychologii i kultowości. Już czuję co to będzie z tym remake'iem.
Ja rozumiem, że remaki itp. to zła sprawa, bo sam tak myślę, ale nie filmu sci-fi z lat 50. Efekty specjalne tak się rozwinęły, ze niech kręcą ich jak najwięcej. Tak jakby złym pomysłem było kręcenie nowej Narnii, bo już BBC raz nakręcił. Ludzie. Owszem zgadzam się, że hollywood schodzi na psy i nie ma pomysłów. Ale to się niedlugo odmieni. To samo działo się w każdej dekadzie. A niech kręcą też nowe ptaki i nową psychozę. Ja tego nie obejrzę, ale raz kręcą to za nie moje pieniądze. Dwa dzieciaki nie znają klasyków i może dzięki temu część z nich po nich sięgnie. Niech kręcą co im się żywnie podoba. To ich sprawa.
W sumie masz niby rację, ale wolałbym żeby zamiast oglądania remake'ów "dzieciaki" obejrzały starą wersję. Poza tym nowa wersja jest nastawiona tylko na efekty specjalne, a w takim filmie jak "Dzień..." bynajmniej nie chodziło o efekty.
S-f to nie tylko efekty (efekty mogą pomóc, ale nie zastępować fabuły i przesłania).
Społeczeństwo się "efekcjonaizuje", czyli odmóżdża i mi to się średnio podoba. A efekty specjalne sam lubię, ale nienawidzę przerostu formy nad treścią.
