PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=442004}

Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia

The Day the Earth Stood Still
2008
5,7 169 tys. ocen
5,7 10 1 169168
4,1 17 krytyków
Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia
powrót do forum filmu Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia

Ostatnio zauważyłem, że w przepadku filmów science fiction, mój gust różni się diametralnie od gustu większości. Dla przykładu - "W stronę słońca" czy "Wyspa", uznane przez wielu za jedne z lepszych obrazów sf, mi się prawie wcale nie podobały, a taka "Wojna światów" Spielberga w swoim czasie skrytykowana prawie przez każdego, jest wg mnie jednym z najlepszych i najstraszniejszych filmów o inwazji z kosmosu. Idąc na "Dzień..." zastanawiałem się więc czy znowu moje odczucia będą różniły się o zdania ogółu. Już po kilkunastu minutach seansu okazało się, że jednak tak…

"Dzień..." jest trochę taką historią zabójcy, który za bardzo zbliża się do swojego celu, za bardzo się z nim zaprzyjaźnia, przez co zaczyna mieć wątpliwości, czy może wykonać swoje zadanie. Jak na film katastroficzny, jest niesamowicie spokojny i mało spektakularny. Dlatego Ci, którzy liczyli na kolejne "ID 4" z pewnością się zawiedli. "Dzień…" rozwija się bardzo powoli, ale dzięki pewnej atmosferze tajemniczości i klimacie nieuchronnie nadciągającej zagłady, ogląda się go ze sporym zaciekawieniem. Fabuła jest niby prosta, bardzo linearna i raczej łatwa do przewidzenia, ale pomimo to film ciekawi i wciąga. Fakt, może niektóre sceny są zbyt podniosłe, a zakończenie zbyt naiwne i dość naciągane, ale wg mnie cała historia została dobrze poprowadzona i przez to nie jest ono aż tak bardzo denerwujące czy idiotyczne. Można się też przyczepić do zbyt nachalnego ekologicznego morału, ale o dziwo on także mi jakoś bardzo nie przeszkadzał. Jedyne co naprawdę mnie denerwowało, to przesady product placement jakby wyjęty z przeciętnej polskiej komedii romantycznej.

Część osób pewnie zawiodła się tym, że mało jest w filmie Derricksona spektakularnych scen akcji. Mi akurat to nie przeszkadzało i bardzo się cieszę, że efekty specjalne nie przytłoczyły tego filmu, że logicznie wynikały z sytuacji rozgrywającej się na ekranie, a szybsze sceny nie były dodawane na siłę. Może to co twórcy od efektów zaproponowali nam nie stało na jakimś niesamowicie wysokim poziomie, ale wg mnie było całkiem pomysłowe i wyglądało przyzwoicie - kilka świetnych ujęć z zielonymi kulami i dziwna chmura jako sposób na zagładę świata. Dobrze też wypadły zdjęcia oraz muzyka Batesa. Co do aktorów, to sporo osób nie wiem czemu narzekało na Jennifer Connelly - wg mnie zagrała całkiem dobrze, oraz na faktycznie drewnianego Keanu Revesa, który pomimo to, idealnie pasował do roli Klaatu.

7/10

P.s. Czy mi się tylko wydaje, czy tunel w którym schronili się bohaterowie "Dnia..." to ten sam, w którym zakończyła się akcja "Projekt: Monster"??

ocenił(a) film na 7
milczacy

Mam dokładnie tak samo. :)
Od "Wyspy" spodziewałem się czegoś ciekawszego, a "W stronę słońca" nie obejrzałem do końca (nie wiem dokładnie dlaczego, ale tak było). "Wojnę światów" wspominam zaś bardzo miło i również bardzo mi się spodobało skupienie się na dramacie jednego człowieka i jego dzieci. Po ocenach widzę, że w podobnym tonie też oceniamy niezbyt lubiane przez widzów "Znaki" i "Mgłę".

Co do recenzji, to zgadzam się z nią prawie całkowicie. Prawie, bo gra Jennifer Connelly jednak mi się nie podobała. Ale film i tak dobry. :)

ocenił(a) film na 7
Khaosth

adnotacja - Obejrzałem ponownie "W stronę słońca" i jednak zmieniłem o tym obrazie zdanie. Film zaczyna się jako świetny, dobrze zagrany i piękny wizualnie obraz z inteligentnym scenariuszem. Po godzinie obraz jednak zmienia się w głupi, metafizyczny, bezsensowny slasher. Chyba po raz pierwszy byłem tak wkurzony na scenarzystę, który zamiast konsekwentnie zmierzać do końca by uzyskać w ten sposób rewelacyjny film, który z przyjemnością oglądałoby się po wielokroć, postanowił całą historię sprowadzić do pretensjonalnego ganiania się z psychopatą. Efekt - zwyczajny przeciętniak.

ocenił(a) film na 9
milczacy

Zgadzam sie z postem -film był swietny .
Dla mnie prawie tak jak matrix w skali 0-10 daje 9
A przesłanie jest jasne.
Choc mugłbym sie czepiac zakonczenia filmu
Chyba lepsze bylo by zakonczenie w innej wersi-czyli obcy do kuli
Zabiera ze soba kobiete i mezczyzne ,a potem niszczy zycie na ziemi aby
odrodzilo sie na nowo-czyli cos w stylu arki noego-"ze historia lubi sie
powtarzać".
MARIUSZ1978