Po pierwsze to nie kometa leci w kierunku Ziemi tylko anomalia... gdyby
to była kometa, film nie raził by aż tak bezsensownością. Klimat jaki
jest zbudowany początkowymi wydarzeniami w filmie, nie pozostawia
złudzeń.... że sytuacja jest absolutnie beznadziejna... nie wiadomo co
leci w kierunku Ziemi, z czego jest zbudowane i generalnie jak to
nazwać... wszystko opiera się na hipotezach, domysłach, domniemaniach i
z palca wyssanych teoriach.... i po co? aby na sam koniec zażegnać cały
tragizm wystrzałem z petardy... czyt. głowicą zdetonowaną w zasadzie w
atmosferze ziemskiej...
Najlepsze ze wszystkiego jest to, że grawitacja na Ziemi sądząc po
sytuacji podnoszenia ciężarów przez bohaterów... jest mniejsza niż na
księżycu:D:D ale objawia się to tylko w 2 sytuacjach... bo wszyscy
chodzą normalnie...
Zgadzam się z przedmówcami... "rainman" z amigą miażdży kotlety:D:D
Gra 90% aktorów to po prostu jakaś masakra... za to dziadki mają w tym
filmie piękne żony:D skośnooka bije na głowę w dziedzinie zaniku mimiki
twarzy. Z powodzeniem mogła by grać terminatora.
Rozumiem, że jest to film telewizyjny i baaardzo niskobudżetowy... ale
oceniając go nawet w tej kategorii... nie dał bym więcej niż naciągane
3.
Zgadzam się, że film dosyć kiepski, ale z nudów można zobaczyć ;)
Co mi się niepodobało? To o czym już wspominaliście:
- Burmistrz sam rzuca samochodem, czym jest bardzo ździwiony, ale nie czuje tego, że np. lżej mu się chodzi, że inne przedmioty również mniej ważą
- Amiga lepsza od całej sieci komputerów NASA
- Bełkot fizyczny o kwarkach, z których była stworzona "anomalia", a z któego nic nie wynikało