A tam,jak to w tym gatunku,prosta historia,piękna scenografia,romantyczna miłość,urodziwe niewiasty i młodzieńcy,tylko happy endu brak.
Niezobowiązująca rozrywka na długie,jesienne wieczory:)
Nie, nie, nie...
Historia jest tylko pozornie prosta.
To przecież wspaniała alegoria o podróży do fabryki marzeń. Śmieszno-smutna opowieść o tandecie blichtru nowego świata, zawierająca w sobie jednak również cień sentymentu do kina jako takiego, więc nie tak jednoznaczna i płaska, jak większość utworów o podobnej tematyce.
Świetna na każdy wieczór!