To dosyć dziwne, że reżyser Andre de Toth na początku lat 50 kręcił marne westerny z Randolphem Scottem (no może nie wszystkie były marne), a pod koniec dekady wyjechał z czymś takim. Przede wszystkim „Day of the Outlaw” jest świetnie wyreżyserowany. Umiejscowienie akcji w małej mieścinie zasypanej śniegiem było...