sam zajmował się egzekucjami na Bogu ducha winnych szeregowych żołnierzach, kiedy wraz z towarzyszem fidelem ukrywali się po lasach
Podobnież Che pożerał tez dzieci na surowo i drastycznie zmniejszył populacje kubańskich surykatek wąskonosych. Dzieci na Kubie do dzisiaj wierzą, ze jak powiesz do lustra 3 razy Che Guevara to ten pojawia się z plutonem egzekucyjnym, armata na konfetti i proca rozpoczynając kanonadę pierdnięciem!
Zły to człowiek był i okrutnik, nie to co generał Pinochet wzór cnót wszelakich, bogobojny samarytanin i altruista brzydzący się przemocą i kupujący chilijskim brzdącom papieskie kremówki!!!
Ps: Mamy informacje z tego samego źródła?
Ps2: A kolega pewnie sympatyk UPR-u?
nie wiem od czego to zależy ale lewacy wykazują skłonności do przeczenia faktom naukowym, już od czasów waszego guru Lenina, który był zwyczajnym niemieckim agentem, przesłanym w zaplombowanym wagonie by rozmontować carski system w zapyziałej Rosji. Może to genetyczne? nie wiem ale na pewno nagminne. Zakrzywianie faktów i redagowanie rzeczywistości na własną modłę. Powtarzaj głośno100 razy dziennie iż Che to geniusz o złotym sercu, który chciał tylko dobrze zrobić całej ludzkości to może kilku kolejny "pożytecznych idiotów" ci uwierzy. nie zmieni to jednak prawdy iż to zwykły bandyta.
Ps. Surykatki nie występują na Kubie, chyba że masz na myśli małpy wąskonose z rodzaju Cercopithecus, albo myślałeś o surykatkach afrykańskich, do których nie wykluczone iż czerwony Che mógł strzelać podczas swych prób wprowadzenia równości klas w murzyńskich wioskach.
ad Ps2. fakt najbliżej mi do UPR.
moje Ps.: czemu prawda, w was lewakach wywołuje reakcje alergiczne?
Jakim faktom? Jakos nie widzę nigdzie żadnego linka z owymi "faktami" , tylko jak już jakiś podasz to bardzo proszę z wiarygodnego niestronniczego źródła.
Che był rewolucjonista, a wiec i żołnierzem, wiec logiczne jest, iż skoro walczył w wojnie to i ginęli tam ludzie, również z jego reki. Byl morderca tak samo jak np.każdy inny żołnierz biorący udział w wojnie. Byl także lekarzem i wyzwolicielem Kuby. Uwolnił wyspę od marionetkowego Batisty, amerykańskiego pionka, natomiast co zrobił z ta wyspą Castro to już temat na inna historie.
Obejrzyj sobie "Dzienniki motocyklowe" to bedziesz mial nakreslony zarys tego z jakiego powodu poglady Guevary uksztaltowaly sie w taki, a nie inny sposob (film jest niemal apolityczny).
Medal ma zawsze dwie strony.
PS: Nie znam sie na surykatkach, wierze na slowo.
PS2: Mam reakcje alergiczna na UPR wlasnie.
fakt. medal ma dwie strony. zgadzam się całkowicie. tak samo jak Pinochet, uratował swój kraj przed kolejną "czerwoną bandą", choć nie pochwalam sposobu w jaki to zrobił. Ogólnie po latach nabrałem dystansu do polityki i przychylam się do tego co powiedział Antoine Sait-Just (powinieneś o nim słyszeć, wszak on jako jeden z pierwszych zaczął "uwalniać Europę z ucisku pańskiego", metodami które tak lubią wszyscy rewolucjoniści) a mianowicie iż "nie da się rządzić niewinnie". Podejrzewam że nawet gdyby Korwin (który już formalnie nie jest w UPR) posiadłby władzę to po jakimś czasie by się skompromitował. Władza brudzi a najniebezpieczniejsi są ci co chcą uszczęśliwiać pozostałych. popieram UPR za ich poglądy gospodarcze (jedyne które mają jakiekolwiek poparcie w Ekonomii) oraz patriotyczny charakter ugrupowania (choć im bliżej do Dmowskiego a ja jestem zdeklarowanym Piłsudczykiem, notabene był też żołnierzem - jak Che- i na swój sposób rewolucjonistą- aktywny działacz PPSu, dopiero z czasem zauważył że to było "niemądre", choć w przeciwieństwie do niego nie rozstrzeliwał własnoręcznie więźniów bo to właśnie mi przeszkadza w Che, a nie że walczył o to w co wierzył), wiesz na marginesie zdradzę ci iż w młodości biegałem z naszywkami typu "niszcz nazizm", słuchałem Włochatego, dezertera, post regiment i inne - do tej pory uwielbiam KSU, nawet przeszedłem przez okres uwielbienia do Che, ale ogólne zbrodnie całego lewacko- socjalistycznego obozu (na koncie mają znacznie więcej ofiar niż nazizm i faszyzm razem wzięte) oraz niewiarygodności elit (od samego lenina, stalina, trockiego, waryńskiego, polpota, mao, kim ir sena i wszystkich ich hołubiących) i głoszonych haseł, które mogą być szczytne w u swych podstaw jednak pozostającymi czystą utopią. wyleczyłem się z tego, bardziej niż słowa "międzynarodówki" przemawia do mnie krew naszych przodków którzy oddali życie za naszą Ojczyznę. Wolę marszałka, Kościuszkę, Poniatowskiego, Rejtana, Starzyńskiego, gen. Kutrzebę i wszystkich AKowców niż powojennych Bierutów, Kani, Gierków i pozostałych kacapów co na rozkaz stalina rozstrzeliwali polską inteligencję. Stąd wynika moja alergia na wszystko co czerwone, nie ze ślepej nienawiści. Prawda nas wyzwoli i otworzy nam oczy abyśmy mogli patrzeć na rzeczywistość taką jaka jest. spróbuj patrzeć bezstronnie.
szczerze pozdrawiam
mirek.
Prawda jest taka, ze kazda rewolucja, zmiana systemu niesie za soba ofiary, to niestety nieuniknione... W przeszlosci ludzkiej rasy pelno jest takich historii, nawet pokojowe wyzwolenie Indii przez pacyfistycznego Gandhiego nie obylo sie bez ofiar w tym wypadku ofiara byl i sam Gandhi.
Historia naszej rasy niesie pelno paradoksow:
-kosciol gloszacy milosc do blizniego przyniosl krawa Inkwizycje, kolonizacje Indian i Wyprawy Krzyzowe
-ideologia gloszaca rownosc, wolnosc i braterstwo, wyniosla do wladzy bezlitosnych tyranow i mordercow, ktorzy tak naprawde sprofanowali jej podstawy, podobnie jak Hitler znieksztalcil filozofie Nietzschego
Czy to oznacza, ze nalezy wyrzec sie katolicyzmu, idei rownosci i filozofii?
We wszystkim trzeba zachowac zdrowy rozsadek, odcinanie sie od tego wszystkiego nie jest zadna metoda. Zgadzam sie z Tobą, ze Stalin, Kim Ir Sen, czy Pol Pot byli zbrodniarzami, ale juz Marks i Engels byli idealistami i na pewno nie tak wyobrazali sobie rozwoj stworzonego przez siebie systemu. Rozwoj komunizmu i to co sie z nim stalo dowodzi tylko tego, ze czlowiek moze zepsuc kazda nawet najbardziej szczytna idee...
Masz rację I tu dochodzimy do sedna. Nie jestem przeciwny ideom Marksa, dopóki pozostają tylko ideami. Biorąc pod uwagę dzisiejszy poziom rozwoju człowieka, idee Marksa pozostają czystą utopią a wszelkie próby realizacji sprowadzają się do jeszcze większej niesprawiedliwości społecznej, gnuśności obywateli (system ten jest jeszcze bardziej wrażliwy na korupcję niż kapitalizm), ubóstwa i ogólnie większego dziadostwa.
Jak już dawno zauważono socjalizm jest to system, walczący z trudnościami, które sam stwarza.
A że rewolucja pożera własne dzieci wiadomo od już od pierwszej rewolucji. Nie zmienia to faktu iż wszędzie gdzie na siłę wprowadzano komunizm bądź socjalizm, nie ważne jak szczytne hasła przy tym głosząc, płynęła krew. Dużo krwi, a potem kneblowało się swobody obywatelskie w imię równości. Paradoks.
Che nie był wyjątkiem. Mordowanie ludzi nawet w imię szczytnych celów, nie zmienia faktu bycia mordercą.
Idąc twym tokiem rozumowania, wspomniane przez ciebie kolonizowanie Indian (notabene Kościół nie miał z tym za wiele wspólnego, było to po prostu opłacalne dla władców europejskich, przynoszące im liczne dochody) było wręcz czymś chwalebnym, ponieważ cała ówczesna kultura kolumbijska (Majowie - którzy w zasadzie zniknęli na chwilę przed konkwistadorami, Hiszpanie w zasadzie trafili na ich resztki, Aztekowie i Inkowie) była niezwykle krwawa, oparta na permanentnej wojnie i tysiącach ofiar z ludzi składanych bogu słońcu, więc konkwista zrobiła dobrze, obalając tamten system, a że przy tym padło parę tysięcy indian (pamiętaj że nie zginęło ich wielu od miecza, większość od chorób) kto by na to patrzył, wszak wprowadzano nowy lepszy porządek.
A Cortez i Pizzaro to bohaterowie niczym Che.
Dla jasności muszę zaznaczyć iż temat konkwisty jest bardzo dobrym przykładem dla wykazywania błędu relatywizmu moralnego. Indianie byli źli ale sposób ich podbicia też był zły, taka jest prawda ale to już jako dygresja poza naszymi rozważaniami.
Ps. Na koniec chcę jeszcze się odnieść do "krwawej inkwizycji" i krucjat.
Krucjaty jakie były to każdy wie, ale trzeba pamiętać iż po pierwsze, to najpierw wojowniczy islam napadł na ziemie chrześcijańskiego Bizancjum (prawosławne, od czasów wielkiej schizmy) oraz podbili niemal całą Hiszpanię i chcieli podbijać dalej całą Europę ( w zasadzie nadal chcą) na szczęście Frankowie powstrzymali ich marsz.
Natomiast - teraz zabrzmię jak najgorszy heretyk - Inkwizycja wcale nie była taka krwawa jak się powszechnie uważa, a Kościelna Inkwizycja wręcz broniła ludzi przed śmiercią. Nie będę się wdawał w szczegóły, jeśli choć odrobinę chcesz poznać prawdy o trybunale inkwizycyjnym odsyłam do książeczki Rino Cammilleri "Prawdziwa historia inkwizycji", zaznaczam iż praca uczciwa i bez próby zakrzywiania historii na swoją modłę.
Powiem tylko iż Inkwizycja to nie jakiś monolit krwawych papieży i biskupów. Istniało kilka Inkwizycji z czego najważniejsza to Ink. Kościelna, która praktycznie nie wydawała wyroków śmierci i bardzo rzadko posługiwała się torturami, Ink. świecka (sprawowane przez władze stricte świeckie, i to ta właśnie instytucja odpowiada w głównej mierze za stosy - kilka tysięcy w całej Europie) oraz Inkwizycja Hiszpańska, której przewodniczył swego czasu osławiony Torqemada pod egidą Ferdynanda i Izabeli Kastylijskiej.
PS2. muszę przyznać iż ostatnio, patrząc na to co się dzieje w erze totalnej wolności (nie gospodarczej, bo pod tym względem Polska to dalej kraj socjalistyczny), sam zaczynam się zastanawiać nad słusznością Kapitalizmu w jego najbardziej ortodoksyjnym wydaniu, stąd właśnie skłaniam się do środowisk konserwatywno - liberalnych. Wbrew pozorom obce są nam idee szowinistyczne, choć i znajdą się niestety i tacy.
Reasumując, i chyba się ze mną zgodzisz - wszędzie kupa! Czego się człowiek nie dotknie to spieprzy, a nam pozostaną tylko ideologiczne spory.
pozdrawiam.
Ha, nareszcie ktoś, kto zna prawdę o Inkwizycji i na serio zna temat, a nie tylko mroczną legendę.
Dodam jeszcze, że idea komunizmu to utopia, ale wszelkie próby jego wprowadzenia muszą być antyutopią, bo łączą się ze stratami znacznie większymi, niż ewentualne korzyści. Również jeśli weźmiemy pod uwagę jednostki, to okaże się, że więcej ludzi zostało przez komunę poszkodowanych, niż nagrodzonych. Nawet tych, w których obronie komunizm rzekomo stawał.
W komunizmie nagrodzeni zostają tylko aparatczyki (głównie ci związani z jedyną słuszną partią) oraz czasem spadnie też coś dla wiernych pachołków.Komunizm dzieli wszystko równo- partii wszystko, reszcie gówno (takie stare porzekadło).
Jestem przeciwny wprowadzania jakiejkolwiek utopii - niech się zajmą sobą a nie uszczęśliwianiem na siłę ogółu.
Pozdrawiam.