Zachęcił mnie kolega twierdząc, że film świetny. Ja tego samego powiedzieć nie mogę: już na początku kilka fragmentów mnie lekko poirytowało. Dziewczynka łapie w pułapkę dzikiego królika a później bierze go do ręki i on nie ucieka, hm... ciekawe. Albo jak zabita przez wilka dziewczyna nie ma na sobie żadnych śladów krwi, jej ubranie jest nieskazitelnie czyste i nie postrzępione a ciało w nienagannym stanie. Podobnych błędów jest więcej ale już ich nie pamiętam tak dokładnie więc nie będę opisywać. Co do gry aktorskiej to jest niestety marnie. Burke i Oldman trzymają poziom ale postać Petera i Henry'ego to szkoda mówić. Poza tym film jest przekolorowany, wszystko wygląda bardzo bajecznie co mi się nie spodobało.

Dobra, może napiszę coś dobrego o tym filmie. Muszę przyznać, że tak do połowy mnie nudził ale później odrobinę zaciekawił. Ale nie zmienia to faktu, że film jest raczej przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby...

Nie wiem czy mnie postać Maxa Irons'a zachwyciła, ale na pewno zainteresowała. Przez to m.in. zawiodła mnie końcówka filmu, która nie zrobiła na mnie wrażenia. Jak dla mnie została ona zrobiona na odwal, jakby zabrakło im pomysłu/czasu/pieniędzy i chcieli wielkim skrótem skończyć film.