Arnold (Owen Wilson) - żonaty reżyser przybywa do Nowego Jorku, by rozpocząć próby do swej najnowszej komedii. Zanim jednak przystąpi do pracy, postanawia skorzystać z uroków wielkiego miasta. Upojna noc w towarzystwie uroczej dziewczyny do towarzystwa o imieniu Izzy nastroi go tak romantycznie, że zaproponuje jej pewien układ. W
jednak filmy Woodiego są bardziej inteligentne w dialogach. Ten, to taki średniak. Trochę jak kaszka ryżowa dla dzieci .... mało smaku. Jedyną charakterną rolę miała Aniston i zagrała ją naprawdę świetnie. Reszta włącznie z Owenem, którego naprawdę bardzo lubię ..... no, po googlach trochę mniej ;) mdła, mdła, mdła...
Za nazwanie go: "godnego Woodyego Allena" producenci powinni spodziewać się pozwu sądowego. Poziom gry aktorskiej i serwowanych "dowcipów", stany niskie nawet jak na Hollyłód.
O ile film zapowiadał się ciekawie, o tyle efekt końcowy raczej mizerny... Film nie jest zły, po prostu nie do końca w moim guście. Dominuje komizm sytuacyjny, a oglądając widz ma wrażenie, ze ogląda film sprzed 30 lat (co być moze było intencją reżysera).
Zaskakująca rola Jennifer Aniston - zaskakująca, żeby nie...