Witam,
ogólnie, symbolika filmu jest łatwa do zrozumienia. Jednak nie daje mi spokoju ów epizod z GWUPIGRUBYNUDNYLANDIANAMI. Po prostu nie rozumiem zastosowania polskich wyrazów.
Z góry dziękuję za odpowiedz.
Też mnie to zastanawia. Raczej widzę w tym kolejną zagadkę dla brytyjskiego odbiorcy. Polscy widzowie to mniejszość, większość na widok tego tekstu myśli: wtf. I chyba o to chodziło :)
Znalazłam informację, że Ben Hopkins napisał książkę o Gwupigrubynudnylandzie. http://www.benhopkins.eu/books.php
Jak będę miała trochę więcej czasu, to coś poszperam, całkiem interesujące.