Francuska komedia, która próbuje łączyć absurd z satyrą sądową i humorem sytuacyjnym. Historia opowiada o surowej, ambitnej sędzinie, która pewnego dnia odkrywa, że jest w ciąży, a ojcem ma być oskarżony o brutalną zbrodnię recydywista. Brzmi jak materiał na mocno zakręconą, błyskotliwą komedię, ale niestety efekt końcowy jest daleki od satysfakcji.
Żarty szybko się powtarzają, fabuła rozwija się w sposób chaotyczny, a wiele scen balansuje na granicy karykatury i taniego skeczu. Zamiast inteligentnej komedii dostajemy film, który momentami męczy swoją przesadą. Nawet jeśli Isabelle Carré i Albert Dupontel starają się nadać postaciom wyrazistości, całość pozostaje płaska i nużąca.