Można zobaczyć zapomniany feminizm I fali i zrozumieć na czym on polegał. Dla tych którzy nie wiedzą, feminizm I fali to wyzwanie aby stać się lepszą wersją samej siebie przez pracę nad sobą i branie życia takim jak jest ze wszystkimi konsekwencjami. Macierzyństwo nawet pełne poświęcenia, co jest niedopuszczalne w fali III jest radosne bo dotyczy nowego życia i przeżywani chwil razem.
(Odejmuję jedną gwiazdkę za tani dydaktyzm i przedstawienie mężczyzn jako albo damskich bokserów albo napalonych samców, brak wyrazistej roli męskiej obniża wymowę filmu. )
Świetna w tej roli L Dern. Reese gra poprawnie ale przegrywa z dziką przyrodą i jej prawami, która jest głównym bohaterem.