Kilka pierwszych minut zaczyna się obiecująco, Po jakimś kwadransie zaczyna się zjazd tak konkretny w dół że cała wiara w produkcje traci sens. Kto według producentów tego czegoś miał być odbiorcą? Napewno nie dojrzały i myślący widz. Film w tak chamski sposób kopiuje inne produkcje tego typu że aż razi w oczy. Muzyka połączona z obrazem to taki misz masz który ciężko razem zjeść. Kłuje w oczy w oczy nerówność prowadzenia filmu. Zamiast ciągnąć jakiś wątek zaraz przeskakuje się do mordobicia które jest tak beznadziejne pokazane że to już nawet nie jest ani śmieszne,ani interesujące. Brutalność plus praca kamery niestety tutaj nie pomaga. Ja rozumiem że Violent Night ale bez przesady. To nie Evil Dead że to wszystko gdzieś tam pasowało. Temat przewodni filmu to też jakiś wysrany za przeproszeniem klops. Czy w dzisiejszych czasach nie da się zrobić filmu o normalnych ludziach z charakterem ? W tym obrazie mamy kolejny raz szemraną rodzinkę która jest postawiona w roli ofiary która ratuje nie kto inny jak Święty Mikołaj. Dialogi są tak żenujące,i nie znaczące że tak naprawdę mógł by to być film bez kwestii mówionych. Jako całokształt jest to poziom żenady porównywalny z polskim kabaretem obecnych czasów. Zamiast podnosić poziom produkcji.to on ciągle spada. Czy w tych wytwórniach istnieje jeszcze jakiś poziom który trzeba utrzymać czy już kompletnie nie ma to znaczenia,i wszystko jest stawiane na to by jak najwięcej zarobić a ludzie niech łykają to papkę ? Oczywiście pytanie retoryczne.
Proszę nie tracić na to coś czasu. Jest tyle dobrych produkcji z lat wcześniejszych które można odświerzyć lub oglądnąć pierwszy raz, że tego truchła lepiej nie ruszać bo smród pozostaje.